Niemal każdego dnia płonie albo las, albo suche trawy. Strażacy gaszą, ktoś znów podpala. Tak ognistej wiosny już dawno nie było. Apele strażaków nie do wszystkich trafiają, właściwie trafiają do nielicznych.
- Ktoś podkłada ogień w lesie dla zabawy, bo jakie może być inne wytłumaczenie? Zapewne część pożarów wybucha wskutek zaprószenia ognia, na przykład od niedopałka papierosa rzuconego w suchą ściółkę lub trawę, ale większość to umyślne podpalenia - przekonuje aspirant sztabowy Edward Szlichta, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu.
We wtorek trzy zastępy strażaków walczyły z pożarem suchych traw i w zadrzewionym terenie "na zwałce" w Dąbrowicy koło Tarnobrzega. Ugaszono płomienie, zanim ogień przeniósł się wgłęb lasu. Dzień wcześniej też płonęła "zwałka".
Najgorzej było w kwietniu, wtedy strażacy z Tarnobrzega odnotowali dokładnie 277 pożarów, z czego ponad 260 to suche trawy i lasy. Średnio każdego dnia do takich pożarów wyjeżdżano 8 lub 9 razy!
- Teraz liczba pożarów traw spadła, bo nowa trawa się przebiła przez suchą. Ale w lasach jest wciąż bardzo sucho, wystarczy naprawdę niewiele - mówi jeden ze strażaków. - Jedynym ratunkiem jest deszcz, najlepiej kilkudniowe ulewy.
Wczoraj nad regionem przetoczyły się chmury, ale nad Tarnobrzegiem i pobliskimi miejscowościami deszcz padał bardzo krótko. Woda szybko wyparuje, a leśna ściółka znów będzie podatna na zaprószenie ognia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?