Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesłuchiwali kandydatów na statystów ojca Mateusza

Małgorzata PŁAZA
Jedną z uczestniczek poniedziałkowego  castingu była Joanna Zapert.
Jedną z uczestniczek poniedziałkowego castingu była Joanna Zapert.
Chcą przeżyć przygodę i zdobyć pierwsze doświadczenie aktorskie. W poniedziałek w Sandomierzu przeprowadzony został casting na statystów do drugiej serii "Ojca Mateusza".

Akcja bijącego rekordy popularności serialu o przygodach księdza - detektywa rozgrywa się właśnie w tym mieście.

Do Fundacji Kultury Ziemi Sandomierskiej przyszli w poniedziałek młodsi i starsi, kobiety i mężczyźni, mamy z dziećmi, dziadkowie z wnuczkami. Przeważała młodzież.

Ciekawe doświadczenia

Większość przywiodła na casting chęć przeżycia przygody z filmem.
- To jedna z nielicznych takich okazji - podkreślali uczestnicy castingu.
Niektórzy liczą na możliwość sprawdzenia swoich możliwości aktorskich.
- Chcę spróbować sił w filmie. Zależy mi na tym, ponieważ swoje plany wiążę właśnie z aktorstwem, ewentualnie z dziennikarstwem - mówi Joanna Zapert, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Sandomierzu.
- Z pierwszej możliwości, w ubiegłym roku, nie skorzystałam, gdyż w czasie, gdy przeprowadzano casting nie było mnie w Sandomierzu - dodaje Joasia.
Jan Pawlęga ma już za sobą doświadczenia w statystowaniu w serialu "Ojciec Mateusz".

- Do statystowania w pierwszej części byłem zapraszany aż dziewięć razy. Wrażenia? Bardzo miłe. Była to dla mnie spora satysfakcja. Podczas statystowania można poznać aktorów i zobaczyć, jak wygląda praca przy filmie - mówi uczestnik castingu.

- Starałem się oczywiście wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Kiedyś nawet zwrócono mi uwagę, że zbyt nisko ukłoniłem się księdzu Mateuszowi - dodaje z uśmiechem Jan Pawlęga.

W ubiegłym roku Janowi Pawlędze udało się namówić do statystowania żonę. W poniedziałek po południu miał dołączyć do niego wnuczek.
- Jestem już na emeryturze. Mam czas. Dla ludzi takich ja, ciekawych świata, statystowanie w filmie to fajna sprawa - zaznacza Jan Pawlęga.

Najważniejsze są chęci

Na statystowanie w filmie o przygodach detektywa w sutannie ma szansę każdy.
- Nie ma żadnych ograniczeń. Szukamy osób starych i młodych, ładnych i brzydkich, wysokich i niskich. Ani uroda, ani wiek nie mają znaczenia - zaznacza Agnieszka Sołtys z warszawskiej Agencji Aktorskiej "Absolwent".
Uczestnicy castingu najpierw wypełniali ankietę, potem byli fotografowani. Agencja aktorska tworzy w ten sposób bazę danych.

- Kiedy dana osoba będzie potrzebna, na przykład jako przechodzień, gość w restauracji czy członek grupy wycieczkowej, zadzwonimy do niej i zaprosimy ją do statystowania - wyjaśnia Agnieszka Sołtys.

Czy do statystowania potrzebne są zdolności aktorskie?
- Ponieważ mieszkańcy Sandomierza grają siebie, szczególne zdolności aktorskie nie są potrzebne - odpowiada przedstawicielka agencji. - Trzeba mieć ochotę do statystowania. Z mojego doświadczenia wynika, że często statysta, który idzie na plan, dostaje jakieś zadanie aktorskie i staje się epizodystą.

Na razie nie wiadomo, ile osób z Sandomierza i okolic wystąpi w serialu. Potrzeby, wyjaśnia Agnieszka Sołtys, rodzą się na bieżąco w trakcie zdjęć. Sandomierzanie będą mogli spróbować swoich sił na planie filmowym już na początku lipca. Wtedy rozpoczną się sandomierskie zdjęcia do "Ojca Mateusza". Osoby, które nie mogły w poniedziałek przyjść do Fundacji Kultury nie muszą się martwić. Następny casting przeprowadzony zostanie w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie