Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy Pomocy Społecznej muszą osiągnąć europejski standard. Potrzebują kilku milionów

Ewa Bożek
Mieszkańcy stalowowolskiego Domu Pomocy Społecznej mogą spać spokojnie. Ich palcówka pomyślnie przeszła już weryfikacji.
Mieszkańcy stalowowolskiego Domu Pomocy Społecznej mogą spać spokojnie. Ich palcówka pomyślnie przeszła już weryfikacji. E. Bożek
Tylko w 2008 roku wojewoda podkarpacki przeznaczył na dostosowanie się domów pomocy społecznej do wymaganych standardów prawie 5 milionów 500 tysięcy złotych. W tym roku DPS potrzebują kolejnych 9 milionów na modernizacje.

Wszystko dlatego, że szefowie tych placówek zgodnie z ustawą muszą do końca 2010 roku dostosować swoje budynki do europejskich standardów.

Dzisiaj zgodę na dalsze prowadzenie swojej działalności na 48 istniejących w województwie DPS ma zaledwie 11 ośrodków.
- Stale przeprowadzamy jednak kontrole i sprawdzamy, na jakim etapie prac są poszczególne domy. Wielu z nich brakuje już bardzo niewiele do spełnienia wszystkich warunków - usłyszeliśmy w wydziale polityki społecznej urzędu wojewódzkiego.

PRAWIE GOTOWI

W naszej części regionu mamy 5 tego typu ośrodków, dwa z nich posiadają niezbędny wpis do rejestru wojewody. W pozostałych zapewniają, że zdążą z remontami jeszcze przed końcem 2010 roku.
Agnieszka Markowicz-Dudek, dyrektorka DPS w Nowej Dębie
przyznaje, że placówka prowadzi jeszcze modernizację budynku.

- Ale jesteśmy już na finiszu prac. Przed nami tylko ostatnie poprawki. Myślę, że jeszcze w tym roku będziemy się starać o bezterminowy wpis do rejestru wojewody. Prace dostosowawcze trwają już od lat, Trzeba mieć świadomość, że nie jest to łatwe, bo nasz DPS znajduje się w budynku przedwojennym, w którym jeszcze przed nami był hotel z pokoikami wyposażonymi w umywalki i ubikacje. Niestety ze względu na ograniczenia budynku nie byliśmy w stanie zamontować wszędzie kabin prysznicowych - mówi dyrektorka.

Dodaje, że większość prac wykonywano własnymi siłami.
- Pieniądze na remonty mieliśmy z własnego budżetu, ale mogliśmy także liczyć na pomoc z urzędu wojewódzkiego i starostwa. Trudno oszacować ostateczny koszt prac, ponieważ trwały one kilka lat. Ale każdego roku przeznaczaliśmy na modernizację około 30-40 tysięcy złotych. Mamy świadomość, że jeśli nie bylibyśmy gotowi, to nie moglibyśmy funkcjonować.
- wyjaśnia.

Na wpis, który będzie uprawniać do prowadzenia DPS czekają jeszcze w Tarnobrzegu.

- W naszej placówce standaryzacja trwa już dziewiąty rok. Warunków koniecznych do spełnienia jest naprawdę wiele. Szereg z nich już udało nam się spełnić. Pozostaje jeszcze jeden dotyczący zatrudnienia odpowiedniej kadry pracowników - mówi Maria Wrzos, dyrektorka DPS w Tarnobrzegu.
Ona również starała się o pieniądze na modernizację w Urzędzie Wojewódzkim.

- Jednak warunkiem jej uzyskania było posiadanie 50 procent środków własnych. Wówczas mogliśmy uzyskać także 50 procentowe uzupełnienie finansowe z urzędu - wyjaśnia.

MOGĄ BYĆ SPOKOJNI

Standaryzację i bardzo szczegółową kontrolę, po której otrzymały wpis, mają już za sobą DPS w Stalowej Woli i Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP w Tarnobrzegu.
- My już jesteśmy w rejestrze. Program naprawczy trwał u nas ponad dwa lata, ale już teraz możemy powiedzieć, że spełniamy wszystkie wymogi, choć wszystkie prace były bardzo kosztowne - nie ukrywają radości.

Od lutego wpisem może pochwalić się też stalowowolski DPS.
- Uzyskanie wpisu było jednak poprzedzone długoterminową i szczegółową kontrolą. Prace dostosowawcze trwały u nas od 2000 roku. Właściwie wszystkie remonty wykonaliśmy za własne pieniądze. Co prawda staraliśmy się o dotacje wojewódzką, ale nie na modernizację i podniesienie standardu w budynku, a na sprzęt do rehabilitacji i meble - mówi Jan Gorczyca, dyrektor DPS.

KONWENT ZA WYDŁUŻENIEM

Dowiedzieliśmy się, że konwent starostów Podkarpacia zwrócił się do parlamentarzystów o wydłużenie czasu dostosowania się DPS do wymaganych standardów do 2015 roku.
Uzasadniają, że już obecna baza domów jest niewystarczająca. Zapotrzebowanie na miejsca w domach jest dużo większe niż liczba miejsc, więc jeśli niektórym nie uda się dostosować do końca 2010 roku, to kolejki do tych, które pozostaną wydłużą się jeszcze bardziej.

A dyrektorzy DPS wskazują na jeszcze inny aspekt tej sprawy.
- Przedłużenie terminu dostosowawczego oznaczałoby, że ci którym uda się uzyskać wpis w ustalonym terminie, stracą na tym finansowo, ponieważ nie będą mieli szans na dalsze dotacje od wojewody. Za to dostaną je placówki, które nie dają sobie rady z dostosowaniem się do ustawy - usłyszeliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie