Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywioły niszczyły Podkarpacie! (zdjęcia)

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Tak wyglądała w piątek rano sytuacja w powiecie ropczycko-sędziszowskim.
Tak wyglądała w piątek rano sytuacja w powiecie ropczycko-sędziszowskim. K. Łokaj
Wezbrana woda zabiła człowieka i zniszczyła dobytek setek ludzi. Trwa szacowanie strat, powodzianie czekają na pomoc.

W piątek na Podkarpaciu odwołano alarm przeciwpowodziowy. Woda w lokalnych rzeczkach, w tym w Wielopolce, płynęła w miarę spokojnie. Aż dziw bierze, że ta niespełna 55-kilometrowa rzeka kilkanaście godzin wcześniej zamieniła się w niszczycielski żywioł.

Tereny, gdzie w czwartek szalał żywioł, odwiedzili wczoraj marszałek i wojewoda. Do Ropczyc i okolicznych wsi przybył wicepremier Grzegorz Schetyna. Każdy obiecywał pomoc.

- Od poniedziałku jesteśmy gotowi uruchomić pomoc finansową dla powodzian. Pieniądze są, ale konieczne jest oszacowanie strat - mówił Grzegorz Schetyna. - W tej chwili jest to trudne, bo akcja ratunkowa wciąż trwa.

Mieszkańcy setek zalanych gospodarstw wierzą, że pomoc przyjdzie. Tylko wiara im pozostała, bo resztę zniszczyła woda.

- Co ja mam teraz zrobić? Woda zniszczyła dorobek życia - mówi Adam, mieszkaniec wsi Mała w powiecie ropczycko-sędziszowskim. - To działo się tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy mebli uratować. Nie mam nawet na czym spać, bo łóżka zalane.

Potężne ulewy przetoczyły się niemal nad całym Podkarpaciem, ale żywioł uderzył tam, gdzie najmniej się go spodziewano. W przeszłości Wielopolka wylewała, ale nigdy wcześniej skutki nie były takie, jak tym razem. Sytuacja była dramatyczna.
Piekło rozpętało się po godzinie 17. Nad powiatem ropczycko-sędziszowskim przeszła potężna burza, w ciągu kilkudziesięciu minut drogi zamieniły się w rwące potoki. Kanały nie były w stanie odprowadzić takiej ilości wody, poziom Wielopolski podnosił się w zastraszającym tempie. Nie lepiej było w Dębicy i w Wielopolu Skrzyńskim.

Około godziny 19 wiadomo było, że siły natury dokonają spustoszenia. Dla powiatów dębickiego, ropczycko-sędziszowskiego, strzyżowskiego i brzozowskiego ogłoszony został alarm przeciwpowodziowy. W tamte rejony Wojewódzki Sztab Zarządzania Kryzysowego kierował coraz to kolejne jednostki straży oraz żołnierzy. A żywioł szalał i niszczył.

W wielu miejscowościach nie ma prądu, odcięto też gaz. W wielu rejonach zasięgu nie mają także telefony komórkowe. Trwa szacowanie strat, które będą zapewne ogromne. Zalane domy, samochody, uszkodzone linie energetyczne, zniszczone drogi i mosty.

Podkarpacki wojewódzki inspektor sanitarny zapewnił wczoraj, że nie zabraknie środków chemicznych do odkażania zalanych domów i obiektów użyteczności publicznej. Inspektorzy prowadzili będą kontrolę punktów poboru wody. Służby weterynaryjne zabezpieczą z kolei zbiórkę i utylizację zwierząt, które padły w czasie powodzi. Według informacji inspekcji ochrony sadowisk, woda zalała oczyszczalnię ścieków w Ropczycach. Na szczęście nie doszło do zalania składowiska śmieci i cmentarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie