Dokument rewolucjonizuje sposób prowadzenia dokumentacji przebiegu nauczania. Dotyczy on miedzy innymi dzienników zajęć w przedszkolach, dzienników lekcyjnych i zajęć wychowawczych, czy dydaktyczno-wyrównawczych, ale także dzienników prowadzonych przez pedagogów, psychologów i logopedów.
- Nowelizacja umożliwia prowadzenie dzienników elektronicznych, które mogą całkowicie zastąpić tradycyjne dzienniki w formie papierowej. Wspomniane dzienniki, na mocy rozporządzenia, mogą być prowadzone wyłącznie w formie elektronicznej. Jednak warunkiem będzie uzyskanie zgody organu prowadzącego daną szkołę lub placówkę. Wynika to między innymi stąd, że wprowadzenie systemu informatycznego, umożliwiającego prowadzenie dzienników w formie elektronicznej, wiąże się z koniecznością poniesienia określonych nakładów finansowych związanych z wyposażeniem placówki w odpowiedni sprzęt komputerowy i oprogramowanie, a nierzadko związanych również z potrzebą przeszkolenia kadry pedagogicznej - usłyszeliśmy w resorcie.
NIEPOKOJĄCA PROPOZYCJA
Lucyna Goc, dyrektorka Zespołu Szkół numer 1 w Stalowej Woli uważa, że prowadzenie elektronicznego dziennika to duży kłopot.
- W szkole nie ma dostępu do sprzętu komputerowego. Musielibyśmy mieć komputer i Internet w każdej sali. Myślę, że prowadzenie wyłącznie takiego dziennika utrudniałoby pracę. Papier to zawsze papier. W grę wchodzi jeszcze problem, że nie wszyscy nauczyciele potrafią obsługiwać programy komputerowe - mówi dyrektorka.
Dodaje, że zawsze trzeba się liczyć z utratą danych.
- I co wtedy. A co zabezpieczeniami dziennika - pyta?
W resorcie zapewniają, że nowe rozporządzenie dokładnie określa warunki, jakimi powinien charakteryzować się system informatyczny do prowadzenia dzienników elektronicznych.
- Wymagane jest między innymi zachowanie selektywnego dostępu do danych w dzienniku elektronicznym, zabezpieczenie wszystkich informacji w dokumencie przed dostępem osób nieuprawnionych, przed zniszczeniem, uszkodzeniem czy utratą danych. Nowe przepisy określają też warunki rejestrowania, przechowywania i dostępu do danych dziennika elektronicznego po zakończeniu roku szkolnego lub semestru - mówi pracownik biura prasowego w resorcie.
SĄ PRZYGOTOWANI
Jadwiga Lubańska ze Starostwa Powiatowego w Tarnobrzegu uważa, że tarnobrzeskie szkoły, które podlegają starostwu są w dużym stopniu przygotowane na taki wariant.
- Szkoły są nieźle wyposażone. Na pewno potrzebne byłyby jeszcze szkolenia dla nauczycieli i nowe programy komputerowe - mówi Lubańska.
Resort przekonuje, że główną zaletą dziennika prowadzonego w formie elektronicznej jest szybkość zestawiania danych i przekazu informacji.
- Nowelizacja na pewno przyczyni się do powszechnego wdrażania i stosowania w szkolnictwie technologii informacyjno-komunikacyjnych, bo obok wyposażenia szkół i placówek w sprzęt komputerowy i oprogramowanie, ważne będą także umiejętności stosowania nowoczesnej technologii przez członków rady pedagogicznej i rodziców uczniów - przekonują w MEN-ie.
W opinii niektórych dyrektorów propozycja ministerstwa jest bardzo ciekawa i na miarę dzisiejszych czasów.
- Wiemy jednak, że wymaga to wielu przygotowań technicznych, sprzętowych, ale przede wszystkim odpowiednich zabezpieczeń. Myślę, że szkolni hakerzy, którzy są niezwykle uzdolnieni, na wieść o elektronicznym dzienniku już zacierają ręce - usłyszeliśmy na koniec od dyrektorki, jednego z gimnazjów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?