- We wrześniu pojawisz się w "Teraz albo nigdy!" ?
- Zgadza się. Kilka lat temu moja bohaterka wyjechała do Londynu za pracą. Teraz wraca do kraju z myślą, aby zostać tu na stałe oraz w nadziei ponownego związania się z Andrzejem.
-Olga z "Teraz albo nigdy!" to chyba typ kobiety inny niż Magda Marszałek z "M jak miłość", z którą jesteś w dużej mierze utożsamiana...
- Czy ja wiem? Magda też ma charakterek. Jednak faktycznie - ona jest delikatniejsza i subtelniejsza niż Olga, bo ta znacznie bardziej bezkompromisowo realizuje swoje cele. A celem w tym przypadku będzie Andrzej. Dlatego zrobi wszystko i nie cofnie się przed niczym, aby go zdobyć.
- Gdzie jeszcze będziesz się udzielała zawodowo?
- Jesienią szykuje się dla mnie coś naprawdę ciekawego, ale o tym opowiem w swoim czasie.
- A co z "M jak miłość"?
- "M jak miłość" jest dla mnie trochę jak rodzina, z której tak łatwo się nie rezygnuje.
- Dlatego że rodzina nie pozwala?
- Bo z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach (śmiech).
- Nie czujesz czasem znużenia, wcielając się w postać Madzi z "M jak miłość", którą grasz od ponad pięciu lat?
- Kontynuując wątek rodzinny - jak powiedziałam wcześniej - z rodziny tak łatwo się nie rezygnuje, ale z drugiej strony - mam nadzieję, że rodzina doceni fakt, że staram się usamodzielnić. Zdecydowałam się zagrać Olgę między innymi dlatego, że dzięki tej postaci mam okazję wcielić się w kogoś nowego. A to powinno pozwolić mi oderwać się od wizerunku bohaterki z "M jak miłość". Królowa polskich seriali Ilona Łepkowska zawsze powtarzała, że z niewolnika nie ma pracownika, a po drugie - pół żartem, pół serio - ona sama szuka swojego szczęścia w innych barwach... Dlatego ja także po tych pięciu latach chciałabym poszukać nowych doświadczeń. Przecież jestem aktorką, a nie Magdą Marszałek!
- Gdybyś narodziła się na nowo, zdecydowałabyś się na aktorstwo? Tyle się mówi o tym, że to ciężki chleb...
- Zanim się zorientowałam, aktorstwo samo mnie wybrało. Mimo tego bardzo sobie cenię ten szczęśliwy zbieg okoliczności. Operator Witold Adamek mawiał, że kocha swoją pracę i że nie zamieniłby jej na żadną inną. Ja także podpisuję się pod jego słowami.
- Dużo się ostatnio mówiło o twojej metamorfozie, między innymi utracie zbędnych kilogramów. Czy było to okupione morderczymi wyrzeczeniami?
- Przede wszystkim okupione treningami pod bacznym okiem mojego trenera, który pilnuje, żebym zrobiła wystarczającą liczbę brzuszków. Do tego dużo zawdzięczam zabiegom kosmetycznym. Jeżeli chodzi o dietę - ważne, aby jedzenie sprawiało mi przyjemność. Jednak z tą drobną różnicą - teraz jem częściej, lecz w mniejszych ilościach. Zmieniłam więc pewne żywieniowe przyzwyczajenia.
- Mam wrażenie, że zmiany zaszły także w kwestii ubierania się...
- Jest to po części związane z odkryciem własnej kobiecości. Ponadto na mój styl wpłynęło jeszcze parę innych czynników - pobyt w Stanach Zjednoczonych, udział w "Jak Oni Śpiewają", a także kropla talentu osoby, która mi podpowiada, w co się ubrać. Bo szczerze mówiąc - jestem kompletną ignorantką, jeśli chodzi o ciuchy!
- Czy ten ponętny wygląd idzie w parze z poukładaniem w sferze prywatnej?
- Dziękuję za pytanie, ale poproszę o inny zestaw!
- Czy trudno być w Polsce osobą kontrowersyjną?
- Nie wiem. Ja siebie za taką nie uważam. Sądzę, że za kontrowersyjną uznają mnie ci, którzy mają problemy z zaakceptowaniem pewnej rzeczywistości i jej nazwaniem.
- Kuba Wojewódzki powiedział mi kiedyś, że jego zdaniem tylko zgrywasz niegrzeczną dziewczynkę, bo w rzeczywistości jesteś ciepłą i wrażliwą kobietą...
- Kuba to wyjątkowo inteligentny i wartościowy człowiek, który mówi wiele mądrych rzeczy.
- Czy jako dziecko lubiłaś zwracać na siebie uwagę?
- Z pewnością nigdy nie byłam nieśmiałym dzieckiem. Zawsze sięgałam po to, co wydawało mi się cenne i wartościowe - nawet jeśli nie było to zgodne z ogólnie przyjętym protokołem. Jestem zwolenniczką poglądu, że znacznie lepiej coś zrobić i tego żałować, niż żyć w poczuciu błędu zaniechania.
- To cenna cecha...
- Zawdzięczam ją rodzicom. Mama wychowała mnie w szacunku do drugiego człowieka i przekonaniu, że to, co mnie spotka, będzie dla mnie na tyle dobre, na ile ja sama będę to potrafiła wykorzystać.
- Myślałaś o zostaniu w Stanach Zjednoczonych na dłużej lub na stałe?
- Nie, bo mój matecznik znajduje się tutaj, w Polsce. Ale także praca, rodzina, przyjaciele, czyli wszystko, co mam i kocham. Zresztą - po co podejmować takie wybory, skoro żyjemy w czasach, gdy podróżowanie jest łatwe i szybkie? Gdy zmęczy mnie codzienność, nie ma nic prostszego - wsiadam na pokład samolotu i zmieniam otoczenie.
- Nie miałaś ochoty na studiowanie aktorstwa w kraju?
- Biorąc pod uwagę doświadczenie kolegów po fachu i specyfikę nauki na polskiej uczelni, żałuję tylko jednej rzeczy - studia to magiczny okres w życiu każdego młodego człowieka. Są fantastycznym miejscem do zawierania znajomości, dają wspaniałe wspomnienia i przeżycia - zupełnie inne od tych, które nabywa się w życiu zawodowym.
Dziękuję za rozmowę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?