Internet, jak żadne inne medium zbliżył do siebie nie tylko rodziny i przyjaciół, ale także rywali biznesowych, pracowników, pracodawców, dłużników oraz wierzycieli. Wszystko, co trafia do sieci może być w końcu użyte przeciwko każdemu z nas. Niestety stanowi też miejsce, gdzie coraz częściej dochodzi do przestępstw internetowych, a także rozprzestrzeniania wirusów niszczących nasz sprzęt.
- Rozmawiając przez telefon nie ma dużej możliwości podsłuchania naszej rozmowy, ale jeśli wykorzystujemy do tego Internet sytuacja nie jest już taka oczywista - tłumaczy Michał Jarosz, informatyk z Urzędu Miasta w Stalowej Woli.
INTERNETOWA GADATLIWOŚĆ
Internet ze swoim złudzeniem anonimowości sprzyja gadulstwu. Poza tym często pracownicy przyzwyczajeni do sieci, często dzielą się między sobą informacjami o nowych projektach, kontraktach, umowach, a także samych opiniach o firmie.
Zła opinia w sieci jest dzisiaj pocałunkiem śmierci dla wielu firm oraz instytucji, ale zbyt wiele informacji o niej samej - również. Dlatego też wielu pracodawców blokuje swoim pracownikom dostęp do najpopularniejszych serwisów z firmowych komputerów. Licząc tym samym na podwójną korzyść: nikt nie traci czasu na zbyteczne dyskusje w sieci, a także nie ma możliwości wycieku poufnych informacji. Jednak czy sam zakaz nie będzie prowokował do jego złamania?
Pojawia się również jeszcze inny problem. W pracy jesteśmy podwładnymi, a po godzinach osobami prywatnymi, którymi firma nie powinna się zajmować. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Znane już są sytuacje, kiedy pracodawca niemal przez całą dobę obserwuje swojego pracownika, łącznie z aktywnością w sieci.
LIBERALNIE
Sprawdziliśmy, jaką politykę względem portali społecznościowych oraz komunikatorów przyjęli pracodawcy w naszym regionie? - Mamy czasowe blokady na strony, gdzie śledzi się wyniki on-line oraz "na żywo". Jest to spowodowane tym, że częste odświeżanie takich stron, powodowało przeciążanie systemu i złą pracę naszego serwera - tłumaczy Paweł Antończyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Tarnobrzegu. - Urzędników rozlicza się z wykonanej pracy, więc zwolnienie kogoś tylko dlatego, że siedzi w Internecie jest trochę nie w porządku. Owszem, tam gdzie na dyskach twardych znajdują się poufne dane jest założona całkowita blokada, właśnie z uwagi na niebezpieczeństwo wycieku danych osobowych.
- Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb od zajmowanych stanowisk pracy. Oczywiście tam gdzie w grę wchodzą poufne dane osobowe wtedy w ogóle nie ma możliwości korzystania z Internetu - mówi Michał Jarosz. - Inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o komunikatory, takie jak gadu-gadu. Tutaj nie ma żadnych ograniczeń. Dzięki takim sposobom komunikacji można ograniczyć koszty związane choćby z rozmowami telefonicznymi.
Jak się dowiedzieliśmy, nie było ani w Tarnobrzegu, ani w Stalowej Woli przypadku, aby ktoś został zwolniony z tego względu, że w godzinach pracy przesiadywał wyłącznie w sieci. Tak samo, jak na szczęście obyło się bez włamań do systemu, w którym krążą dane osobowe kilkuset tysięcy osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?