Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MEN zmienia zdanie i pozwala na korzystanie z używanych podręczników. Co z rodzicami, którzy kupili już nowe?

Ewa BOŻEK [email protected]
W Zespole Szkół Ogólnokształcących numer 1 w Stalowej Woli większość dzieci ma już prawie skompletowane podręczniki.
W Zespole Szkół Ogólnokształcących numer 1 w Stalowej Woli większość dzieci ma już prawie skompletowane podręczniki. E. Bożek
Ministerstwo Edukacji Narodowej wycofuje się z decyzji, że wszyscy uczniowie, którzy rozpoczynają naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej i gimnazjum muszą mieć nowe podręczniki. Tak brzmiała decyzja MEN, która była związana z wprowadzaniem nowej podstawy programowej w szkołach. Dla rodziców oznaczało to wydatek rzędu kilkuset złotych. Po ostrych krytykach rodziców i mediów, MEN wycofuje swój pomysł.

Dorota Kornek, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 1 w Stalowej Woli, przyznaje, że zmiana decyzji resortu w tej sprawie niewiele już da.

- Mamy prawie połowę września, a to oznacza, że większość rodziców kupiła już swoim dzieciom podręczniki. Ale skorzystają na tym chociaż ci, którzy jeszcze nie kupili wszystkich książek - mówi dyrektorka.

NA LIŚCIE TYLKO NOWE

Nauczyciele przyznają, że do 15 czerwca musieli opracować listę obowiązujących w tym roku szkolnym podręczników.

- Zgodnie z decyzją resortu znalazły się tam wyłącznie te nowe, mimo że te, z których dotychczas korzystaliśmy różnią się od tych nowych zaledwie okładką, czy kilkoma stronicami. Na przykład na moim przedmiocie książka różni się jedynie pięcioma stronami - mówi nauczycielka matematyki.
Dowiedzieliśmy się jednak, że na szczęście nauczyciele nie podchodzili do wymogu MEN bardzo restrykcyjnie.

- Próbowaliśmy jakoś wybrnąć z sytuacji. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja materialna wielu rodzin jest trudna. To by nawet z ludzkiego punktu widzenia nie było właściwe, żeby na przykład kazać rodzicom kupić nowe podręczniki dziecku do pierwszej klasy gimnazjum, kiedy ich starsze dziecko w ubiegłym roku też było w pierwszej klasie, a w domu czekają na nich prawie identyczne jak te nowe podręczniki. No i jak się okazuje, dobrze się stało - mówi jedna z nauczycielek.

Pedagodzy nie ukrywają, że żeby ulżyć domowym budżetom sugerowali nawet rodzicom, że są gotowi kserować dzieciom różniące się strony.

OBURZENI RODZICE

- Czy resort w ogóle wie, że rozpoczął się rok szkolny? - nie ukrywa poirytowania mama 13-letniej Igi.
Wymienia, ile wydała na nowe podręczniki dla córki.
- To były na razie dwie wizyty w księgarni, ale to nie koniec. Za pierwszym razem wydałam 150 złotych, potem kolejne 80, a czeka mnie jeszcze kupno kilku podręczników - wymienia.
Kiedy usłyszała, że MEN zmieniło zdanie i nie trzeba kupować nowych książek, nie ukrywa oburzenia.

- Teraz, kiedy większość z nas kupiła już dzieciom podręczniki!? To świadczy tylko o totalnym bałaganie w tym ministerstwie. A miałam możliwość kupić komplet używanych podręczników, które byłyby o wiele tańsze. To jest coś niewyobrażalnego. To przerażające. To świadczy o braku jakiegokolwiek zrozumienia dla nas. Czy oni tam mają świadomość, ile zarabia normalny człowiek. Ja mam dwójkę dzieci i nie wystarczyło mojej wypłaty na wyprawkę dla nich. Przecież gdyby decyzja resortu była przemyślana to zaoszczędzilibyśmy minimum 200 złotych. To wielka paranoja - mówi na koniec nie bez rozczarowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie