- Wniosek od skazanego, który chciałby odbywać resztę kary poza murami zakładu karnego, wpłynął już wiosną - mówi sędzia Grzegorz Zarzycki, przewodniczący wydziału penitencjarnego tarnobrzeskiej "okręgówki". - Został odrzucony, gdyż ustawa o systemie nie weszła jeszcze w życie.
Pod koniec sierpnia ten sam skazany ponowił prośbę, argumentując, że od 1 września ustawa o SDE wejdzie w życie. Tak się też stało. Lecz system wdrażany jest etapami, na początek jedynie w apelacji warszawskiej, w od czerwca przyszłego roku także w białostockiej, krakowskiej i lubelskiej. W apelacji rzeszowskiej, pod która podlega Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, system ma zacząć działać dopiero od stycznia 2011 roku.
- Do tego czasu więc nie ma technicznych możliwości, aby skazany ten czy inny, w taki sposób odbywał karę. Dlatego też wniosek osadzonego w zakładzie karnym, ponownie rozpoznany zostanie negatywnie - dodaje sędzia Zarzycki.
Wprowadzenie Systemu Dozoru Elektronicznego ma na celu zmniejszenie populacji osadzonych w zakładach karnych. Z takiego dobrodziejstwa (odbywanie kary w warunkach domowych), skorzystać będą mogli jedynie skazani za drobne przestępstwa, na kary 6 miesięcy lub roku pozbawienia wolności. Taki skazany na nodze będzie miał nadajnik (obrączkę), a w domu urządzenie monitorujące. Więzień będzie pod kontrolą, na przykład w określonych godzinach skazany będzie musiał przebywać w domu. Jeśli złamie warunki lub zacznie majstrować przy urządzeniu, trafi za kratki. Utrzymanie jednego skazanego w zakładzie karnym, to miesięczny wydatek rzędu 2200 złotych. Jeśli skazany będzie odbywał karę w systemie SDE, ten koszt spadnie do 100 złotych. Skazani za korzystanie z SDE będą musieli zapłacić jednorazowo 80 złotych i dodatkowo dwa złote za każdy dzień odbywania kary.
Do sądów na Podkarpaciu wpłynęło raptem kilka wniosków od skazanych, chcących "nosić obrączki". W ocenie sędziów wniosków jest mało, gdyż osadzeni w zakładach karnych dowiedzieli się z mediów, że w naszym regionie system jeszcze nie działa. Dlatego pisanie wniosków nie ma sensu.
Ale nawet te, z góry skazane na niepowodzenie wnioski, nie są najdziwniejsze, z jakimi spotykali się sędziowie wydziałów penitencjarnych. Do tarnobrzeskiego sądu jakiś czas temu napisał więzień, który poprosił o dokonanie na nim… eutanazji. Mężczyzna argumentował, że w więzieniu już dłużej nie wytrzyma, a podejmowane przez niego kilkakrotnie próby samobójcze, były nieskuteczne. Sąd z oczywistych względów nie przychylił się do wniosku skazanego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
