Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywność w sklepach coraz droższa

Anna NIEDZIELSKA, Ewa BOŻEK [email protected]
20 groszy - tylko tyle rolnik z Podkarpacia dostanie na skupie za kilogram ziemniaków.
20 groszy - tylko tyle rolnik z Podkarpacia dostanie na skupie za kilogram ziemniaków. Fot. archiwum
Rzadko zdarza się teraz, żeby na codziennych zakupach w sklepie zostawić mniej niż 50 złotych. Tak drogiej żywności pod koniec lata dawno nie było. Tymczasem rolnicy na skupach dostają takie grosze, że coraz więcej pól stoi odłogiem.

Resort rolnictwa chce przyjrzeć się marżom handlowym produktów żywnościowych. Dla będących w coraz gorszej kondycji gospodarstw rolnych to może być ratunek, bo ceny na skupach tak odbiegają od sklepowych, że rozbieżność w przypadku jabłek czy gruszek wynosi nawet 400 procent!

POWINNA BYĆ SUGEROWANA

- Ten temat poruszamy już od dawna, ale wreszcie w tym roku coś drgnęło. Chcemy, żeby wzorem innych produktów, mieć możliwość podawania ceny sugerowanej za określony produkt rolny. Wiele osób mówi, że rolnik jest za drogi, bo tak dużo chce dostać za mleko, owoce, mięso czy warzywa. A mało kto wie, że rolnik z Podkarpacia na skupie za kilogram ziemniaków dostaje 20-25 groszy, a za litr mleka 60 groszy. Tymczasem wystarczy wspomnieć, że na wyprodukowanie ziemniaka rolnik potrzebuje pół roku i oczywiście wiąże się to z nakładami finansowymi. Nasz region pod tym względem ma najgorzej, bo na przykład za mleko dostaje najniższą stawkę w całej Polsce. A ceny w sklepach sami widzimy, jakie są i co bardzo istotne - w radykalny sposób odbiegają od tych w skupie - mówi Wiesław Lada, dyrektor biura Podkarpackiej Izby Rolniczej.

W MARKECIE TANIEJ

Wciąż najtańsza jest żywność w supermarketach, które też dość szybko reagują na zmiany cen na skupach i giełdach rolnych.

- Polityką naszej sieci jest to, żeby klient mógł u nas kupić po cenach konkurencyjnych w porównaniu do innych sklepów, ale żeby dostawca też był zadowolony. W ubiegłym roku, dla przykładu, za jabłka płaciliśmy prawie dwa razy tyle, co punkty skupu, ale rolnicy musieli zagwarantować dostawy pełnowartościowych jabłek przez cały rok. Na nich spadał więc obowiązek przechowywania owoców i transportu do naszego centrum dystrybucyjnego - mówi Michał Kubajek, rzecznik prasowy sieci hipermarketów Tesco. - Ważne jest też to, że mając 300 sklepów w całej Polsce, możemy indywidualnie negocjować ceny z dostawcami. To dotyczy nie tylko rolników, ale również producentów żywności, którzy spuszczają z ceny biorą pod uwagę skalę sprzedaży.

NIE TYLKO NASZ PROBLEM

Wiesław Lada przyznaje, że problem, który dotyka polskich rolników, jest także dobrze znany innym producentom rolnym w Europie.

- Jednak w innych krajach nie jest on aż tak poważny. Tutaj warto także uwzględnić specyfikę Podkarpacia. W naszym regionie dominują drobne gospodarstwa. A to oznacza, że na produkcji rolnej zyski są naprawdę niewielkie. Co ciekawe, podobna do naszego kraju, pod względem wielkości gospodarstw rolnych, jest Austria. Tam również dominują te małe. I co ciekawe, tam rolnicy nie mają takiego problemu jak u nas, że produkcja w małych gospodarstwach jest nieopłacalna. Tam się opłaci i rolnikom, i producentom, i kupującym - mówi Lada na koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie