Ks. Edward Madej, proboszcz kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli:
Ks. Edward Madej, proboszcz kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli:
- Wysypywanie prochów zmarłych osób to dla mnie zupełne niezrozumiałe. W naszej chrześcijańskiej kulturze zachodnioeuropejskiej chowamy ciała zmarłych czy ich prochy według liturgii i cmentarz jest dla nas miejscem szczególnym, przypominającym o życiu wiecznym, do którego Bóg nas stworzył. Takie nowości jak wysypywanie prochów, myślę, że nie mają szansy się upowszechnić.
- Rozsypywanie prochów spopielonych zwłok jest w Polsce zakazane od 2006 roku i podlega karze - przypomina Piotr Banaczyk, właściciel zakładu pogrzebowego Memento w Stalowej Woli. Nie można wysypywać prochów nawet na tak zwanych polach pamięci, czyli trawnikach na terenie cmentarzy. Urna musi być złożona w grobie lub w specjalnie do tego przeznaczonym murze.
URNA NA KOMINKU
Jednak podległy ministrowi zdrowia Główny Inspektorat Sanitarny pracuje nad zmianą ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, która pozwoli rozsypywać prochy zmarłych w pięknych miejscach - w górach, na jeziorach, nad morzem, a nawet trzymać urnę w relikwiarzu na domowym kominku.
- Obecne regulacje prawne mają już pięćdziesiąt lat i zupełnie nie przystają do rzeczywistości - tłumaczy Jan Bondar, rzecznik GIS, w wypowiedzi dla "Gazety Prawnej". Zastrzega jednak, że to tylko wstępne propozycje, bo wkrótce zbierze się międzyresortowy zespół, z przedstawicielem Ministerstwa Zdrowia na czele, który przygotuje ostateczną wersję dokumentu.
Chodzi o umożliwienie tak zwanej alternatywnej formy pochówku, zgodnie z wolą zmarłych. - Z zachowaniem pełnego szacunku dla zwłok i wyeliminowaniem zagrożenia sanitarnego - podkreśla Bondar. - Dlaczego, jeśli zmarły wyrazi taką wolę, jego ciało nie mogłoby być skremowane, a prochy rozsypane w górach, bo za życia to miejsce cenił najbardziej? Obecnie wiele osób, chcąc wypełnić wolę bliskiej osoby, musi obchodzić prawo - dodaje rzecznik GIS.
POMYSŁ Z AMERYKI
Piotr Banaczyk słyszał o nowym projekcie, bo należy do Polskiej Izby Przedsiębiorców Pogrzebowych. Jego zdaniem, pomysł z rozsypywaniem prochów zmarłych przychodzi do nas ze Stanów Zjednoczonych. To kolejna nowość na polskim rynku funeralnym, czyli związanym z pochówkami. Na razie coraz bardziej upowszechnia się zwyczaj spopielania ciał zmarłych. To, co jeszcze dwadzieścia lat temu było nie do pomyślenia, bo kojarzyło się z obozami koncentracyjnymi, teraz jest coraz bardziej powszechne. Piotr Banaczyk stara się nawet o pozwolenie na budowę pieca na działce przy cmentarzu. Radni już mu dali na to zgodę, sprawa utknęła u wojewody.
Jeszcze nie upowszechnił się na dobre zwyczaj spopielania zwłok, a już wspomina się o możliwości rozsypywania prochów. - W Ameryce było tak, że duża urna z prochami jest chowana w grobie, a mała, z kilkoma łyżeczkami prochu po zmarłym, stawiana jest w domu - wspomina Banaczyk. I dodaje, że jest temu przeciwny.
BEZ ENTUZJAZMU
- Nie jesteśmy entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu - przyznaje prezes Polskiej Izby Przedsiębiorców Pogrzebowych Dariusz Dutkiewicz. - Bo co będzie, jeśli ktoś z rodziny zabierze urnę z prochami i nie pozwoli innym złożyć czci prochom? - pyta. - Na cmentarz może przyjść każdy, kiedy chce, i zapalić znicz w miejscu pochówku bliskiej mu osoby, nie musi się wpraszać komuś do domu - uważa.
- Poza tym, grób jest miejscem szczególnej pamięci w naszej kulturze, o czym świadczy wygląd cmentarzy w dzień Wszystkich Świętych - mówi. - A czy przyjemnie będzie komuś, jak się dowie, że do wody, gdzie się kąpie, zostały wysypane prochy zmarłej osoby? - zastanawia się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?