Jeszcze za poprzedniej kadencji władz samorządowych Nisko i Stalowa Wola podpisały porozumienie o współpracy. Jednemu i drugiemu ośrodkowi potrzebna jest droga obwodowa, ale starania każdego z osobna o pieniądze na budowę mają mizerny wymiar. Po połączeniu sił szanse od razu urosły. Obwodnica w obecnej wersji ma biec lewym brzegiem Sanu i być kontynuacją już zbudowanej części obwodnicy Stalowej Woli, czyli tak zwanej Trasy Podskarpowej.
Plany są, ale tylko pobieżne. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która jest głównym inwestorem, postanowiła budować obwodnicę od strony niżańskiej. Najpierw ma być zrobiony niewielki odcinek od Niska do Zarzecza, gdzie obwodnica będzie się łączyć z nową drogą krajową numer 19. Niestety, już na początku procesu inwestycyjnego budowa stanęła w miejscu. Architekci nie trzymają się terminów i wiadomo już, że w przyszłym roku budowa nie ruszy. Skoro nie ma planów, nie ma sensu rezerwować pieniądze na budowę.
- Patrząc na to, co się dzieje z drogowymi inwestycjami, sądzę, że realnym terminem rozpoczęcia budowy wspólnej obwodnicy będzie rok 2013 - twierdzi Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli. - Mam obawy, że do tego czasu obwodnica może zmienić swój przebieg.
Gdyby Stalowa Wola chciała sama wybudować swoją część obwodnicy, musiałaby mieć co najmniej 150 milionów złotych. Same prace projektowe mają kosztować 5 milionów złotych. Koszt budowy to równowartość rocznego budżetu, a więc o przyspieszeniu inwestycji raczej nie może być mowy. Za to jest już mowa o zmianie trasy drogi obwodowej.
- Słyszałem to i jestem zdruzgotany takimi knowaniami - mówi gospodarz Stalowej Woli. - Gdyby miała biec prawą stroną Sanu, dla Stalowej Woli stałaby się mało przydatna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?