Kierowcy, którzy domagają się swoich praw w sądzie nie chcą komentować całej sprawy. Ucinają krótko. - Mamy swoje lata i staż pracy, nie można nas traktować jak dziecko z podstawówki, któremu wytycza się ścieżki kariery zawodowej - mówi jeden z nich. - Niech w naszej sprawie wypowie się sąd - dodaje.
ZMIANY WYMUSZA USTAWA
Wszystko przez nowelizację ustawy o ratownictwie medycznym, która zacznie obowiązywać od 2012 roku. Przygotowując się do zmian, dyrekcja szpitala już dziś dostosowuje obsadę w ambulansach. - Jedną z karetek już obsadziliśmy ratownikami medycznymi, z których część ma uprawnienia kierowcy - mówi Wojciech Wąsik, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu.
- Kierowcom zaproponowaliśmy pracę w innych zakładach. Część przesunęliśmy do naszych komórek. To właśnie oni założyli sprawy w sądzie pracy. Część z nich przegrała, część procesów jeszcze się nie zakończyła.
Dziś w zespole ratowniczym jest 18 ratowników medycznych, z czego pięciu ma uprawnienia kierowców. Kolejnych trzech dołączy do zespołu za kilka miesięcy.
TRWA REKRUTACJA
Dyrekcja placówki stoi na stanowisku, że wszystko jest w porządku i nie odczuwa braku kierowców. - W tej chwili w drodze konkursu, przyjęliśmy na kontrakt sześciu nowych ratowników medycznych, z czego dwóch posiada uprawnienia kierowcy - zapewnia wicedyrektor.
- Problem, jaki będzie wybuchał, to sukcesywna wymiana kierowców na kierowców - ratowników. Większość z nich nie posiada uprawnień które zgodnie z przepisami nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym, powinni posiadać.
Mimo próśb i rozmów ze strony dyrekcji placówki, kierowcy nie podjęli edukacji w celu zdobycia kwalifikacji, dlatego nie będą mogli pracować w zespołach ratowniczych.
A MOŻE POMOC
Kolejna propozycja dyrekcji skierowana do kierowców mówiła o tym, że skoro mężczyźni odmówili szkolenia z zakresu ratowników, mogliby podjąć szkolenie na pomoc oddziałowej. - Taka osoba jest pomiędzy salową, a pielęgniarką - tłumaczy Wąsik.
- To głównie praca dla mężczyzn, którzy pomagaliby przy przenoszeniu cięższych pacjentów. Ich obecność na pewno przydałaby się w powstającym u nas centrum onkologicznym. Niestety, ale i tutaj nie wykonali kroku. Dlatego wcześniej czy później będziemy musieli się z nimi rozstać - stwierdza Wąsik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?