Podkarpackie szpitale przestają operować

Do minimum ogranicza przyjęcia na wszystkich oddziałach tarnobrzeski szpital.

- Wyjątkiem jest tylko ginekologia, ale i tu pieniądze się kończą - nie kryje Wojciech Wąsik, z-ca dyrektora SW w Tarnobrzegu. - Im bliżej końca roku, tym cięcia będą większe. Szpital zrobił już nadwykonania na 2 mln zł.

Do stycznia czekać muszą pacjenci chirurgii dębickiego szpitala.

- Już mamy nadwykonania. Nie możemy sobie pozwolić, żeby osiągnęły niepokojące rozmiary. Za ponadplanowe zabiegi Fundusz nie zapłaci - mówi Przemysław Wojtys, dyrektor ZOZ w Dębicy.

Zapewnia, że wszystkie zabiegi ratujące życie są wykonywane na bieżąco. Ale np. na operację żylaków, pacjent musi poczekać do stycznia.

Zabiegi ogranicza również szpital przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie.

- Jeszcze przez kilka dni wykonujemy zaplanowane operacje. Resztę musimy przenieść na 2010 rok - mówi Małgorzata Przysada, z - ca dyr. SW nr 2 w Rzeszowie.

Wojewódzki Szpital w Przemyślu ograniczył przyjęcia na oddział okulistyczny, chirurgii dziecięcej i laryngologii.

- Oprócz braku pieniędzy, problemem jest też brak neurochirurga. Poprzedni nie przedłużył kontraktu. Od sierpnia w kolejce 200 osób czeka na operację kręgosłupa - martwi się dyr. Janusz Hamryszczak.

Przemyska placówka zrobiła nadwykonania na ok. 8 mln zł.

- Szpital ze Stalowej Woli zgłosił nam, że na nefrologii, kardiologii i okulistyce wstrzymuje przyjęcia pacjentów na planowe zabiegi. Szpital sanocki zrobi to samo od 1 listopada - zapowiada Marek Jakubowicz, rzecznik podkarpackiego oddziału NFZ.
Sytuacją oburzeni są pacjenci.

- Choroba nie wybiera. Dlaczego mamy cierpieć i czekać na operacje po kilka miesięcy, skoro regularnie płacimy składki? - pytają rozgoryczeni. - Państwo powinno więcej pieniędzy dawać na służbę zdrowia. Kogo stać na szybsze, prywatne leczenie.
Źródło: Szpitale na Podkarpaciu przestają operować