Szef rządu wypowiedział wojnę branży handlowej i zdecydował, że w ciągu pięciu lat znikną z barów, pubów oraz centrów handlowych automaty do gry. Dlaczego? Według Platformy Obywatelskiej jest to najlepszy sposób na ochronę młodzieży przed uzależnieniem od hazardu.
Właściciele pubów są zbulwersowani pomysłem rządu. Padają mocne słowa. Od zamachu na wolność gospodarczą, po stwierdzenia, że w ten sposób Platforma chce zatuszować sprawę swoich błędów związanych z aferą hazardową.
- Kilka tarnobrzeskich lokali trzeba będzie po prostu zamknąć w momencie, kiedy zapowiadane zmiany zostaną wprowadzone w życie - tłumaczy Waldemar Serafin, właściciel pubu Rambla w Tarnobrzegu.
PRAWDZIWA REWOLUCJA
Dla branży hazardowej to prawdziwa rewolucja. Przypomnijmy. Legalne automaty, na których można było wygrać do 45 złotych istnieją od 2004 roku i jest ich razem ponad 48 tysięcy. Są naprawdę wszędzie. W centrach handlowych, barach, pubach, czy nawet sklepach spożywczych. Fiskus w 2008 roku osiągnął spore dochody z tytułu opodatkowania takich maszyn, ponad 400 milionów złotych. Rząd postanowił ukrócić ten proceder.
Dlaczego? Według danych resortu finansów chodzi o ochronę młodzieży przed uzależnieniem od hazardu. W krajach, w których automaty są legalne, liczba uzależnionych od nich graczy sięga 2 procent, a wśród młodzieży nawet 5 procent ogółu społeczeństwa.
Na zwinięcie interesu właściciele automatów dostaną 5 lat. Wtedy wygasną ostatnie pozwolenia, a nowe nie będą już wydawane.
Jednak zanim na dobre automaty znikną z pubów to ich właściciele zapłacą fiskusowi podatek, który miesięcznie wyniesie prawie 2 tysiące złotych. Miłośnicy gry na automatach będą musieli przenieść się do koncesjonowanych kasyn, których w kraju będzie, co najwyżej kilkanaście.
TEN POMYSŁ JEST ZŁY
Przedsiębiorcy oraz właścicieli lokali są oburzeni pomysłem Platformy Obywatelskiej. Traktując, to jako zamach na wolność gospodarczą i tworzenie wąskiej uprzywilejowanej grupy korporacji, które będą czerpać ogromne zyski z tytułu gry na automatach.
- Zupełnie nietrafiony pomysł, który spowoduje przerzucenie zysków z małych na duże firmy. Jeśli hazard byłby w ogóle zakazany, wtedy jestem w stanie zrozumieć zamysł naszego rządu. Teraz spowoduje to raczej zamknięcie dużej grupy małych lokali - mówi Piotr Ożóg z Irish Pubu w Tarnobrzegu.
Podobne zdanie ma Waldemar Serafin z pubu Rambla w Tarnobrzegu. - W momencie wprowadzania tego przepisu w życie, wiele lokali straci główne źródło dochodu, a kilkanaście większych kasyn przejmie te pieniądze. Nie wierzę, żeby to był najlepszy sposób na walkę z uzależnieniem od hazardu. Osoba, która gra i tak będzie szukała takiej rozrywki drogą w pełni legalną lub też zupełnie odwrotnie - tłumaczy.
WOJNA W INTERNECIE
To nie koniec pomysłów rządu na wojnę z hazardem. Nowa ustawa zobowiąże operatorów internetowych do blokowania stron z hazardem, a banki mają informować, kto przelewa pieniądze na konta hazardowych firm.
Dzisiaj hazard w sieci jest nielegalny, ale nie ma narzędzi do walki z tym procederem, jeśli serwery takich firm są za granicą.
- Myślę, że propozycje rządu są przemyślane i dobre. Choć chciałbym, aby prace nad odpowiednią ustawą były merytoryczne i przebiegały bez zbędnego pośpiechu. Sam jako przedsiębiorca zetknąłem się z tym tematem i uważam, że automaty do gry stwarzają zbyt duże zagrożenie, bo każdy z nas wie ile młodych osób grywa na tych maszynach w miejscowych pubach - podsumowuje Dariusz Kołek, przewodniczący struktur Platformy Obywatelskiej w Tarnobrzegu.
Jednocześnie rząd zapowiedział, że rewolucyjne zmiany ominą grę w totka, bo według ustawodawcy ta forma hazardu nie uzależnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
