Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Surowsza kara dla duchownego, który wykorzystywał seksualnie dziewczynki

Beata TERCZYŃSKA
Sędzia Waldemar Nycz z Sądu Okręgowego w Rzeszowie odczytuje wyrok w procesie księdza.
Sędzia Waldemar Nycz z Sądu Okręgowego w Rzeszowie odczytuje wyrok w procesie księdza. D. Danek
Nie cztery, jak zasądził Sąd Rejonowy w Łańcucie, lecz pięć lat spędzi za kratkami Tomasz G. - ksiądz związany wcześniej z parafią w Wysokiej Łańcuckiej (powiat łańcucki). Piątkowy wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie jest prawomocny.

O sprawie 33-letniego duchownego pisaliśmy rok temu w listopadzie. Zarzut, jaki ciążył na duchownym to kontakty seksualne z małoletnimi - dziewczętami poniżej 15 roku życia.

Podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym w Łańcucie nie mogliśmy się przysłuchiwać zeznaniom księdza, bo proces był utajniony. Nieoficjalnie mówiło się, że Tomasz G. nie przyznaje się do winy. Do sądu doprowadzany był z aresztu w policyjnej asyście.

Pod koniec maja tego roku zapadł wyrok: 4 lata wiezienia. Za co najmniej czterokrotne obcowanie płciowe z jedną z małoletnich dziewcząt oraz za doprowadzenie dwóch małoletnich do podania się innym czynnościom seksualnym (mogło to być na przykład dotykanie intymnych miejsc).

APELACJA PROKURATORA,
APELACJA ADWOKATA

Przedstawiciel poszkodowanych przez Tomasza G. dziewczyn oraz prokurator domagali się surowszej kary dla wikarego. Z kolei obrońca duchownego chciał jego uniewinnienia lub uchylenia wyroku łańcuckiego sądu. Dlatego złożyli apelację.

W piątek Sądu Okręgowy w Rzeszowie ogłosił, że podwyższa karę dla Tomasza G. do 5 lat pozbawienia wolności.

- Ksiądz przez 10 lat ma zakaz prowadzenia działalności związanej z wychowywaniem i edukacją małoletnich. Przez 10 lat nie może też kontaktować się z poszkodowanymi - odczytał sędzia Waldemar Nycz.

Ponieważ ksiądz cały czas przebywa w areszcie, ten okres zostanie mu zaliczony na poczet kary. - Wyrok jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu - ogłosił sędzia.

Niestety, nie mogliśmy wysłuchać uzasadnienia wyroku, bo proces apelacyjny także toczył się za zamkniętymi dla dziennikarzy drzwiami.

Poprosiliśmy obrońcę duchownego o komentarz do wyroku. Usłyszeliśmy jedynie, że należy się spodziewać kasacji, czyli nadzwyczajnego środka zaskarżenia, które trafia do Sądu Najwyższego. Podczas rozprawy księdza nie było w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie