Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Kargul z Pawlakiem...

/TDM/
Betonowy słup ma zatrzymać szybko jeżdżącego sąsiada. Przeszkoda jest dobrze oznaczona czerwoną taśmą, która jest widoczna z daleka w dzień i w nocy. A to znaczy, że właściciel nie naruszył przepisów drogowych.
Betonowy słup ma zatrzymać szybko jeżdżącego sąsiada. Przeszkoda jest dobrze oznaczona czerwoną taśmą, która jest widoczna z daleka w dzień i w nocy. A to znaczy, że właściciel nie naruszył przepisów drogowych. S. Czwal

Na środku ulicy Dembinki w Nisku wyrósł betonowy słup. Utrudnia poruszanie się po drodze oraz stwarza niebezpieczeństwo dla osób jeżdżących wieczorem.

- Mam sąsiada, który urządza sobie rajdy na tej drodze i musiałem coś z tym zrobić - mówi Dariusz Maciejak, który ustawił blokadę. - Sąsiad potrafi jechać po tej gruntowej drodze z prędkością nawet sześćdziesięciu kilometrów na godzinę. Byli tu policjanci, którzy mieli spowodować, aby sąsiad jeździł wolniej, jednak nic takiego się nie stało. Kawałek betonowego słupa leży na mojej działce i mogę tu robić, co chcę.

- Dzieci jeżdżą tędy rowerami, a pędzące samochody są dla nich dużym zagrożeniem - dodaje żona pana Dariusza. - Chcemy jedynie, aby sąsiad jeździł wolniej i bezpieczniej.

Tymczasem sąsiad Jerzy Klecha ripostuje: - To nie ja stworzyłem ten problem. Z tej drogi korzysta wiele osób. Nie ma znaku, który ograniczałby prędkość i można jeździć nie więcej niż w terenie zabudowanym. A ja będę jeździł z taką prędkością, z jaką będę miał potrzebę. Jeżdżę różnymi drogami i z taką prędkością, z jaką mogę załatwić wszystkie swoje sprawy. Jeśli jestem spóźniony, to jadę szybciej, jeśli mi się nie spieszy, mogę jeździć wolniej.

Konflikt pomiędzy sąsiadami znany jest również stróżom prawa. W Komendzie Powiatowej Policji w Nisku poinformowano nas, że było zgłoszenie o tarasowaniu drogi. - Skierowaliśmy sprawę do urzędu miasta, żeby wyjaśnić, kto jest właścicielem terenu - informuje Tomasz Oleksak.

Okazuje się, że droga częściowo leży na ziemi Dariusza Maciejaka.

Miasto udzielało pozwoleń na budowę, pod warunkiem umieszczenia płotu w odległości sześciu metrów od krawędzi drogi i wszyscy się do tego zastosowali. - Ten sześciometrowy pas gmina planuje wykupić, lecz nie przewidziano pieniędzy na ten cel w tegorocznym budżecie i nie wiadomo, kiedy to nastąpi - wyjaśnia burmistrz Niska.

Dariusz Maciejak zaoferował się zdjąć przeszkodę, jeżeli jego sąsiad będzie jeździł wolniej. Miejmy więc nadzieję, że dojdą do porozumienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie