Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIE dla ośrodka

/TDM/
Rodzice swoje argumenty przeciw lokalizacji ośrodka przedstawili podczas spotkania z burmistrzem.
Rodzice swoje argumenty przeciw lokalizacji ośrodka przedstawili podczas spotkania z burmistrzem. S. Czwal

- Nie zgadzamy się - zdecydowanie mówią rodzice uczniów Szkoły Podstawowej numer 1 w Rudniku nad Sanem. Nie chcą, by w placówce, w której uczą się ich dzieci, powstał ośrodek dla niepełnosprawnych.

W województwie podkarpackim mają powstać dwa ośrodki dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych w stopniu minimum umiarkowanym lub lekkim oraz zaburzeniami psychicznymi. Jeden z nich ma być uruchomiony dla 30 osób właśnie w Rudniku, w tak zwanym pawilonie "jedynki".

Jednak rada pedagogiczna oraz rada rodziców protestują. - Nie zgadzamy się na lokalizację tego ośrodka - mówi Ryszard Maj, przewodniczący Rady Rodziców Szkoły Podstawowej nr 1. - W ostatnich latach kosztem własnej pracy dokonywaliśmy remontów w pawilonie. Lokalizacja ośrodka w tym miejscu zniweczyłaby wszystkie nasze starania o poprawę warunków nauki.

W budynku, który ma być przeznaczony dla osób niepełnosprawnych, uczą się dzieci z najmłodszych klas. - Przeniesienie ich do głównego budynku szkoły spowodowałoby pracę w systemie dwuzmianowym oraz ograniczenie dodatkowych zajęć pozalekcyjnych - argumentują rodzice. - Boimy się również o bezpieczeństwo dzieci. W Rudniku jest wiele innych miejsc, gdzie może powstać taki ośrodek.

Tymczasem burmistrz Rudnika Waldemar Grochowski twierdzi, że pawilon przy "jedynce" jest jedynym miejscem, gdzie może powstać ośrodek. Tłumaczy: - Na tę inwestycję dostaniemy 120 tysięcy złotych z budżetu państwa, z tego tylko 50 tysięcy możemy przeznaczyć na remont. Koszty remontu innych budynków są znacznie większe. Jeśli nie będzie to pawilon, to w Rudniku ośrodek nie powstanie.

Teren ośrodka ma być oddzielony od boiska szkoły siatką. Będzie miał oddzielne wejście. Przy takim ośrodku powstanie również od siedmiu do jedenastu nowych miejsc pracy.

Domy dziennego pobytu funkcjonują już od dawna w Stalowej Woli. - Rodzice nie muszą się obawiać o bezpieczeństwo swoich dzieci - uspokaja Kazimierz Jańczyk, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej przy Stowarzyszeniu "Nadzieja" w Stalowej Woli. - W takich ośrodkach przebywają osoby, z którymi można pracować i dużo osiągnąć. Nie spotkałem się z niepełnosprawnymi, którzy komuś mogli zaszkodzić. Jeżeli w dalszym ciągu będą siedzieli w domach, to nie będą mieli szansy na rozwój. Takich ludzi jest bardzo trudno wyciągnąć z domu i chwała władzom miasta, że podjęła taką inicjatywę. Rozumiem obawy rodziców, ale tym chorym ludziom trzeba pomóc.

Burmistrz Rudnika zastrzega, że ośrodek nie zostanie wybudowany, jeśli tego pomysłu nie poprą rodzice uczniów SP nr 1. Ostateczną decyzję podejmą radni miejscy.

UCZĄ SIĘ ŻYCIA

W ośrodkach dziennego pobytu niepełnosprawni przebywają osiem godzin dziennie. Podczas warsztatów uczą się gotowania, jak korzystać z narzędzi codziennego użytku, jak funkcjonować w otaczającym ich świecie. Warsztaty są również bardzo przydatne dla rodzin osób niepełnosprawnych, gdyż pozwalają im na powrót do aktywnego życia zawodowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie