Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje drzewa!!!

/TDM/
Zakłady drzewne mogą przerobić nawet dwa razy więcej drzewa, ale brakuje surowca.
Zakłady drzewne mogą przerobić nawet dwa razy więcej drzewa, ale brakuje surowca. S. Czwal

W tartakach brakuje drewna. Właściciele obawiają się, że będą musieli zwalniać pracowników. W powiecie niżańskim pracę może stracić ponad 350 ludzi.

Powodem problemów z drzewem jest niska wartość złotego oraz wzrost eksportu.

- Jest ciężko, ale jakoś musimy sobie radzić - mówi Antoni Brzozowski, właściciel firmy importowo-eksportowej BOSS z Kurzyny Średniej, w powiecie niżańskim. - Mam podpisane umowy na dostarczanie surowca z trzech nadleśnictw, ale to zaspokaja tylko 50 procent wydajności maszyn. Jeśli ta sytuacja dalej będzie się utrzymywała, będę musiał zwolnić połowę pracowników.

Zakład BOSS w Kurzynie Średniej jest w stanie przerobić nawet 1000 metrów sześciennych drewna miesięcznie. Ze względu na braki surowca przerabia od 500 do 600 metrów. Zatrudnia 15 pracowników na dwie zmiany. W całym powiecie niżańskim w przemyśle drzewnym pracuje ponad 600 ludzi. Jeśli sytuacja z brakiem drewna utrzyma się, pracę może stracić ponad połowa z nich.

- Najważniejsze jest utrzymanie stanowisk pracy - mówi Janusz Nawrocki, starosta powiatu niżańskiego. - Jeśli doszłoby do zwolnień, dotknie to najbiedniejsze rodziny. Musimy temu przeciwdziałać.

Pomimo zwiększenia limitów na drewno w nadleśnictwie w Rudniku nad Sanem surowca w dalszym ciągu jest jak na lekarstwo. Podobna sytuacja jest w całej Polsce.

- W tym roku planowana jest największa sprzedaż od kilku lat, ponad 1,5 miliona metrów sześciennych drewna - wyjaśnia Krzysztof Przyborski, zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. - W ubiegłym roku mieliśmy nadwyżki, a w tym roku jest duży popyt, wynikający z niskiej wartości złotego. Wychodząc naprzeciw naszym odbiorcom w tym roku zwiększyliśmy limit już o 80 tysięcy metrów sześciennych drewna.

W znacznie lepszej sytuacji znajdują się duże korporacje, które podpisują umowy centralne w Warszawie i mają zabezpieczony surowiec. Mniejszym zakładom pozostaje udział w przetargach w nadleśnictwach. Jeśli ta sytuacja się utrzyma, mniejsze tartaki zostaną odcięte od drewna i zbankrutują.

Dzisiaj w starostwie niżańskim spotkają się przedstawiciele lokalnych tartaków oraz lokalni posłowie i senatorowie. Wspólnie będą radzić skąd pozyskiwać surowiec dla tartaków. Szansą na utrzymanie się na rynku jest wydanie zezwolenia na zwiększenie limitów wyrębu lasów państwowych przez Ministerstwo Ochrony Środowiska lub import.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie