Prace uszczelniające rury gazowej ruszyły w ubiegłym tygodniu.
(fot. S. Czwal)
Przez ponad trzy lata mieszkańcy Niska żyli w strachu, że wylecą w powietrze. Na ulicy przy ich domach było czuć ulatniający się gaz. Wiedzieli o tym pracownicy gazowi. Jednak prace naprawcze ruszyły dopiero po wielokrotnych apelach ludzi.
- Gaz ulatniał się na naszej ulicy prawie od czterech lat - twierdzi Małgorzata Małek, mieszkanka ulicy Wyszyńskiego. - Zauważyli to pracownicy gazowni, którzy stwierdzili, że mają większe zużycie gazu niż wynika to z wpływu pieniędzy do ich kasy.
Mieszkańcy mówią, że ponad trzy lata temu pojawiły się ekipy naprawcze, które sprawdzały szczelność instalacji gazowej.
- Stwierdziły, że gaz uchodzi z sieci, jednak nie udało się im zlokalizować miejsca, z którego się wydobywał. Założono wtedy tylko rury odpowietrzające, które miały nie doprowadzać do zbierania się gazu pod powierzchnią ziemi. I tak to przetrwało ponad trzy lata - żalą się ludzie.
W tym roku na tej ulicy kładziono rury wodociągowe. Odkopano wówczas jedną z rur gazowych i okazało się, że właśnie z niej ulatnia się gaz. Gazownicy okleili uszkodzoną rurę, jednak na prośby mieszkańców musieli uszczelniać ją jeszcze raz.
- Na ulicy słychać było, jak gaz uchodzi z rury - dodaje Małgorzata Małek. - Po trzech tygodniach wymieniono dwumetrowy kawałek rury i miało być już bezpiecznie. Ale nie było. Dopiero dwa tygodnie temu przejechała komisja z Tarnowa, która pomierzyła czujnikami gazowymi całą ulicę i okazało się, że największe stężenie jest przy moim domu oraz po przeciwnej stronie ulicy. Słyszeliśmy, że stężenie jest około 10 procent. Przez ten gaz nie rosła nam trawa i usychały lipy.
Gazownicy zlokalizowali kilka nieszczelnych miejsc w rurach.
- Problem ulatniającego się gazu na ulicy Wyszyńskiego już nie występuje - zapewniał w piątek Marian Kuźniar, kierownik Rejonu Gazowniczego w Rudniku nad Sanem. - Przewietrzyliśmy studzienki kanalizacyjne i teraz będziemy sprawdzać wszystkie przyłącza na ulicy. Są tu niewielkie stężenia gazu i nie było żadnego niebezpieczeństwa wybuchu.
Kierownik twierdził, że jest bezpiecznie. Nie pokazał nam jednak wyników pomiarów stężenia gazu w powietrzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?