Mieszkańcy bloku przy ulicy Kolejowej w Nisku, należącego do PKP, narzekają na wysokie opłaty za ogrzewanie. Oszczędzają, a rachunki wciąż są duże.
Przez kilka ostatnich lat w piecu centralnym budynku palili wynajęci do tego palacze. W ubiegłym roku ze względu na oszczędności mieszkańcy zadeklarowali się, że będą palili sami. Pomimo ograniczenia kosztów, rachunki za ogrzewanie są wciąż bardzo duże.
- Miesięcznie płacimy od 240 do 340 złotych, w sumie z całego budynku kolej ma prawie tysiąc złotych - żali się Marek Kowalczyk. - Mam trójkę dzieci i musi być ciepło. W dodatku jeszcze nam nie dowieźli opału.
Do momentu, kiedy kolej nie dowiezie opału, budynek ogrzewany jest podkładami kolejowymi. Tak jak w poprzednim roku mieszkańcy chcą ograniczać koszty, paląc w piecu samym węglem, bez domieszki koksu.
- Koszty ogrzewania budynku przy ulicy Kolejowej w Nisku oblicza centrala w Krakowie. My jesteśmy tylko jednostką wykonawczą - informuje Andrzej Wawrzeczko, z rejonu administracji i utrzymania nieruchomości PKP w Rzeszowie. - W tych rachunkach zawarte są nie tylko koszty związane z samym opałem, ale również konserwacja urządzeń oraz inne opłaty pochodne. Zgodziliśmy się z prośbą mieszkańców i aby ograniczyć koszty, będą sami palili w piecu. Opał dostarczymy w tym tygodniu.
W ubiegłym roku w budynku zużyto cztery tony koksu i dwie tony węgla. Licząc po obecnych cenach rynkowych, na opał przeznaczono nie więcej niż sześć tysięcy złotych, a do kasy kolei na ogrzewanie wpłynęło ponad 10 tysięcy złotych. Czyżby "opłaty dodatkowe" wynosiły tak dużo?
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?