Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obiady bez dotacji

/KaT/
W Szkole Podstawowej nr 3 w Tarnobrzegu z posiłków korzysta ponad 200 dzieci. Cena dwudaniowego obiadu wynosi 2 zł 10 gr. Jeśli ceny posiłków pójdą w górę, część dzieci zrezygnuje z odwiedzin w szkolnej stołówce.
W Szkole Podstawowej nr 3 w Tarnobrzegu z posiłków korzysta ponad 200 dzieci. Cena dwudaniowego obiadu wynosi 2 zł 10 gr. Jeśli ceny posiłków pójdą w górę, część dzieci zrezygnuje z odwiedzin w szkolnej stołówce. K. TAJS

- Jeśli samorząd nie znajdzie pieniędzy w swoim budżecie na obiady, prawie połowa uczniów z najbiedniejszych rodzin nie będzie miała wstępu do szkolnych stołówek - alarmuje Krystyna Wszołek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nisku. Wszystko z powodu nowego rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej, który zakazał finansowania szkolnych stołówek z oświatowych subwencji, jakie lokalne samorządy otrzymują na utrzymanie szkół. Z tego powodu za kilkanaście dni obiad w szkole może kosztować nie dwa, ale nawet 8 złotych.

Do tej pory, rodzice, których pociechy stołowały się w szkołach płaciły tylko za tzw. wsad do garnka. Pozostałe koszty wynikające m.in.. z opłacenia kucharek, elektryczności i wody ponosiły samorządy. Wydatki były pokrywane z tzw. subwencji oświatowej, którą samorządy otrzymywały na utrzymanie szkół. - Niestety, od 1 stycznia tego roku, subwencja może być wykorzystywana wyłącznie do celów dydaktycznych - tłumaczy Marek Łagowski, dyrektor Wydziału Spraw Społecznych Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. - Samorządy, chcąc dotować stołówki, będą musiały dołożyć pieniądze ze swoich budżetów.

- W całym województwie mamy 276 punktów wydawania obiadów - wylicza Łagowski. - Sto z nich powstało w 2003 roku. - Zdajemy sobie sprawę, że ciężar utrzymania stołówek przez samorządy jest ogromny, dlatego wojewoda będzie monitował o zmianę zasad finansowania i możliwość wykorzystania do tego celu subwencji.

O konieczności wprowadzenia zmian mówi także Anna Czaplińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Tarnobrzegu. W jej placówce cena obiadu, na który składają się dwa posiłki i deser wynosi 2 zł 10 gr. - Z obiadów korzysta kilkaset dzieci, a prawie 60 pochodzi z rodzin źle sytuowanych - mówi dyrektorka. - Jeśli opieka społeczna nie będzie mogła pokryć kosztu obiadów, rodziców na pewno nie będzie na to stać. Obawiam się, że zbyt wysoka cena posiłków, odstraszy także rodziców, którzy płacą pełne stawki.

Jej obawy rozwiewa Józef Michalik, rzecznik prasowy prezydenta Tarnobrzega. - W mieście działa siedem stołówek - wylicza rzecznik. - Liczymy na to, że minister dostrzeże swój błąd i wyda stosowne rozporządzenie. Do tego czasu będziemy dotowali posiłki, na dotychczasowych zasadach.

Na terenie miasta i gminy Nisko z obiadów korzysta ponad dwa tysiące uczniów. Cena jednego posiłku wynosi 2 zł. - Dla jednych dwa złote to mało, dla innych bardzo dużo - przekonuje Krystyna Wszołek. - W wielu przypadkach obiad w szkole to jedyny ciepły posiłek, na jaki dzieci mogą liczyć w ciągu dnia. Jestem w stałym kontakcie z samorządem. Mamy początek roku i trudno mówić o rokowaniach na przyszłość. Mam nadzieję, że jakoś rozwiążemy ten problem. /KaT/

Przed problemem dotacji posiłków stanął także samorząd Baranowa Sandomierskiego. W kilku stołówkach funkcjonujących w Baranowie i na terenie gminy żywi się ponad 600 uczniów. Przez najbliższy miesiąc rodzice i uczniowie mogą być spokojni, ponieważ zasady odpłatności nie zmienią się. - Jeszcze w grudniu ustaliliśmy, że przez dwa pierwsze tygodnie stycznia, ceny obiadów będą takie same, jak w poprzednich miesiącach - tłumaczy Jacek Chynowski, zastępca burmistrza w Baranowie Sandomierskim. - Potem mamy dwa tygodnie zimowych ferii, podczas których coś wymyślimy.

Przed problemem dotacji posiłków stanął także samorząd Baranowa Sandomierskiego. W kilku stołówkach funkcjonujących w Baranowie i na terenie gminy żywi się ponad 600 uczniów. Przez najbliższy miesiąc rodzice i uczniowie mogą być spokojni, ponieważ zasady odpłatności nie zmienią się. - Jeszcze w grudniu ustaliliśmy, że przez dwa pierwsze tygodnie stycznia, ceny obiadów będą takie same, jak w poprzednich miesiącach - tłumaczy Jacek Chynowski, zastępca burmistrza w Baranowie Sandomierskim. - Potem mamy dwa tygodnie zimowych ferii, podczas których coś wymyślimy.

Ministrowie się nie dogadali

Jacek Chynowski: - Ustalając nowe zasady finansowania szkolnych obiadów, minister edukacji, nie skonsultował się z ministrem finansów. Efekt tego jest taki, że jeśli dostosujemy się do rozporządzenia ministra edukacji, łamiemy przepisy ustalone przez ministra finansów. Pocieszające jest to, że ministerstwa wiedzą już o pomyłce, o czym świadczą publikacje w "Gazecie Prawej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie