Kibice żywiołowo dopingowali rywalizujących o medale.
(fot. M. Radzimowski)
To była bardzo udana impreza, szkoda tylko, że trochę zapomniana przez notabli. W sobotę w Hucie Krzeszowskiej koło Ulanowa odbyły się mistrzostwa Polski w chodzie sportowym.
Do tej malutkiej miejscowości w powiecie niżańskim zjechali chodziarze z całego kraju, ale najmniej było ich z... Podkarpacia. Zabrakło przede wszystkim juniorek z mieleckich klubów LKS i Sokół, także zawodników z Victorii Stalowa Wola i Sparty Stalowa Wola, a przecież stalowowolanie mieli najbliżej do Huty Krzeszowskiej.
Organizatorzy - władze gminy Harasiuki - stanęli na wysokości zadania, były więc występy kapel oraz ludowe przyśpiewki. Ale nie było notabli. Liczono, że na mistrzostwa, choć na chwilę, zawitają minister sportu Tomasz Lipiec bądź też Robert Korzeniowski. Obaj bowiem uprawiali przed laty chód sportowy.
- Teraz widać mają ważniejsze sprawy na głowie niż jechać na wiochę - machnął ręką jeden z kibiców.
Ale i bez Lipca oraz Korzeniowskiego były to udane mistrzostwa. Szczególnie dla chodziarza Sokoła Mielec Rafała Sikory, który zdobył złoty medal w rywalizacji juniorów na dystansie 50 km.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?