Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki niewypał z wodą w Nisku

Sławomir CZWAL <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Główna nitka wodociągu będzie ułożona w ciągu dwóch lat, ale przy tym tempie prac podłączeniowym MZK ostatni mieszkaniec zostanie podłączony po czterech latach.
Główna nitka wodociągu będzie ułożona w ciągu dwóch lat, ale przy tym tempie prac podłączeniowym MZK ostatni mieszkaniec zostanie podłączony po czterech latach. autor

Niżańska gmina rozpoczęła największą inwestycję wodociągową w historii miasta. Cóż z tego, skoro z podłączeniami nie jest w stanie nadążyć miejscowy zakład komunalny. Szybciej podłączają prywatne firmy, ale wtedy trzeba zapłacić nawet dwa razy więcej.

Blisko połowa mieszkańców niżańskiej gminy nie ma wodociągu ani kanalizacji. Najgorzej jest na osiedlu Warchoły, gdzie woda gruntowa nie nadaje się do picia, a stężenia manganu i żelaza są wielokrotnie przekroczone.

NAJWAŻNIEJSZA WODA

Priorytetem gminy stało się wybudowanie wodociągu i szybko zlecono wykonanie dokumentacji. W większości przypadków projekt uwzględniał również przyłącza do domów. W tym czasie zmieniała się ustawa, która nakładała na gminy obowiązek wykonywania tylko sieci głównych, bez przyłączy. W ten sposób właścicielem planów wraz z przyłączami stał się Miejski Zakład Komunalny w Nisku. Przetarg na wykonanie głównej nitki wygrała firma Korkosz z Niska i wymarzona inwestycja ruszyła we wrześniu. W ciągu trzech lat miało zostać wybudowane ponad 32 kilometry wodociągu, jednak wykonawca ruszył z impetem i jej zakończenie zapowiada na przyszły roku.

BRAK "WOLNYCH MOCY"

- Plany są piękne, ale rzeczywistość jest całkiem inna - mówi jedna z osób, która czeka na podłączenie do wodociągu w Miejskim Zakładzie Komunalnym w Nisku. - Już od kilkunastu dni czekam na ekipę i nie mogę się podłączyć, bo nie mają "wolnych mocy". Kolejka się wydłuża, a jak przyjdzie zima, to trzeba będzie czekać do wiosny. Przecież już dawno wszyscy wiedzieli, że będzie tyle podłączeń. Dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał.

Większość osób chce korzystać z usług MZK, bo zakład ma potrzebne geodezyjne mapki oraz pozwolenia. W ten sposób może być nawet dwukrotnie tańszy od prywatnych firm.

TYLKO JEDNA EKIPA

- Mamy tylko jedną ekipę, która realizuje podłączenia - wyjaśnia Tadeusz Wiewiórka, prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Nisku. - Dziennie podłączane jest jedno gospodarstwo. Jeśli komuś się spieszy, to może wybrać inną firmę, ale wtedy będzie musiał zapłacić więcej, bo my robimy to po kosztach i mamy już mapki. Inwestycja miała rozpocząć się w połowie roku, ale nastąpiło jej przesunięcie. Dlatego nie szukaliśmy dodatkowych ludzi. Przecież jak przyjdzie zima, to nie da się robić przyłączy i co ja wtedy zrobię z tymi ludźmi. Na wiosnę na pewno ekipa zostanie powiększona.

Miejski Zakład Komunalny w Nisku ani poprzednie władze miasta nie zatroszczyły się o to, aby skutecznie rozwiązać problem. Nie znaleziono podwykonawców, nie określono też, na jakich zasadach można taniej otrzymać geodezyjną mapkę i zaoszczędzić wydatki mieszkańców. Jeśli podłączenia będzie wykonywał tylko zakład komunalny, to w dotychczasowym tempie zajmie im to blisko cztery lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie