Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy narażają życie dla żartu

Sławomir Czwal
Młodszy aspirant Krzysztof Mazur, dyżurny operacyjny apeluje o nie robienie dowcipów, które narażają ludzkie życie
Młodszy aspirant Krzysztof Mazur, dyżurny operacyjny apeluje o nie robienie dowcipów, które narażają ludzkie życie S. Czwal
Siedem fałszywych alarmów odebrali w tym roku strażacy z powiatu niżańskiego. Za każdym razem na miejsce jechało kilka jednostek strażackich.

-Pali się dom , wysyłajcie samochody - krzyczał do słuchawki mężczyzna dzwoniący na numer alarmowy strażaków. Na miejsce pożaru wyjechało dwa wozy bojowe z Niska oraz ochotnicy z Jeżowego oraz policjanci. Niepotrzebnie! Był to już siódmy fałszywy alarm w tym roku.

W niedzielę mężczyzna zadzwonił do niżańskich strażaków, że płonie dom mieszkalny nieopodal Jeżowego. Podał numer domu oraz swoje imię i nazwisko.

-To był głos młodego człowieka- mówi młodszy brygadier Jerzy Frąc, dyżurny operacyjny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nisku.
-Nic nie wskazywało, że to będzie żart. Wydawał się wiarygodny, podał imię i nazwisko oraz wskazał numer domu. Dodał, że ktoś chyba go podpalił. Na miejscy skierowałem dwa wozy z Niska oraz ochotników z Jeżowego.

O domniemanym podpaleniu powiadomiona została również policja. Dwa samochody niżańskiej straży musiały przejechać ponad 30 kilometrów. Niepotrzebnie, pożaru nie było. Był to głupi żart.

- To już siódme fałszywe zgłoszenie w tym roku- dodaje starszy kapitan Jerzy Bak, zastępca komendanta w niżańskiej komendzie straży pożarnej. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, że jeśli w tym czasie będzie jakiś pożar lub wypadek to mogą zginąć ludzie bo pomoc nie dojedzie na czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie