Panie pracują już w domach opieki społecznej, zrywają owoce a mężczyźni dorabiają w stolarniach. Kilka skazanych kobiet sprząta także niżańskie lasy.
Choć bezrobocie w województwie podkarpackim jest dość wysokie to jednak okoliczni przedsiębiorcy chętnie zawierają umowy z aresztem śledczym na zatrudnienie skazanych. Osadzone pomagają już od kilku lat w domu opieki społecznej w Stalowej Woli czy w Miejskim Zakładzie Komunalnym w Nisku.
Od trzech lat skazane sprzątają również lasy należące do rudnickiego nadleśnictwa.
- Najwięcej śmieci jest przy szlakach komunikacyjnych - mówi Edward Tomecki, nadleśniczy nadleśnictwa Rudnik. - W tym roku również podpisaliśmy umowę i codziennie cztery skazane sprzątają lasy przy drogach. Tak naprawdę to lasy są tak zaśmiecone, że pracy byłoby przez cały rok dla kilkunastu osób. Panie codziennie rano zabierane są z aresztu, w południe dostają posiłek i popołudniu odwożone są do zakładu karnego.
Rudnickie nadleśnictwo ma ponad 16 tysięcy hektarów powierzchni. Dodatkowo kolejne 5 hektarów jest w ich nadzorze.
- Zamiast siedzieć za kratami wolę wyjść i coś robić - mówi jedna ze skazanych, która sprząta niżańskie lasy. - Szczególnie teraz jest trochę gorąco, ale na pewno nie jest to ciężka praca. Można porozmawiać z ludźmi, wyjść na świeże powietrze.
Część skazanych pracuje charytatywnie zaś inne dostają za to pieniądze. Oczywiście mają także zapewniony posiłek.
- Praca jest doskonałą formą resocjalizacji - dodaje Simona Wójtowicz, wychowawca w niżańskim areszcie. - Dziewczyny mogą odreagować stress związany z przebywaniem w zakładzie. To bardzo dobrze robi na ich psychikę. Dodatkowo przygotowujemy dla nich szkolenia, tak aby po wyjściu z więzienia mogły znaleźć sobie pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?