Radni będą debatować nad możliwościami rozwiązania największego w mieście problemu - zapadającej się kanalizacj
i.
Stara kanalizacja - wybudowana w latach 60. i 70. - co rusz sprawia problemy. W kwietniu zapadł się kilkunastometrowy odcinek rur odprowadzających ścieki z największego w mieście osiedla Tysiąclecia. Po odkopaniu okazało się, że rura wygląda jak sito. Podobna awaria zdarzyła się na ulicy Rzeszowskiej. W maju zapadła się jezdnia na ulicy Bema.
Awaria za awarią
Dziurę wielkości samochodu szybko zasypano, ale na kolejne awarie nie trzeba było długo czekać.
Na początku lipca pękła rura przy sąsiedniej ulicy Kościuszki. Do usunięcia awarii, ścieków nie mogli odprowadzać mieszkańcy okolicznych domów i szpital powiatowy.
Nie lepiej wygląda sytuacja na ulicy Sandomierskiej.
Właśnie trwa tam kosztująca 12 milionów złotych wymiana nawierzchni. Podczas prac okazało się, że jezdnia ugina się w kilku miejscach. Nieszczelny kolektor wypłukuje piasek i tworzy podziemne jamy. Firma remontująca drogę uszczelni puste miejsca, ale nie ma żadnej gwarancji, że po skończeniu prac nie pojawią się kolejne zapadliska.
Czas na robotę
- Zaniedbywana przez lata sprawa dojrzała do poważnej debaty - mówi radny Adam Madej, szef komisji rozwoju gospodarczego. - Poproszę prezesa Miejskiego Zakładu Komunalnego, by zapoznał nas z sytuacją. Czas wyjść z ciągłej fazy analiz, podjąć decyzje i zacząć konkretna robotę.
Radni mają nie lada orzech do zgryzienia. Koszt wymiany kolektora tylko pod ulicą Kościuszki to 10 milionów złotych. Pod ulicą Sandomierską - około 30 milionów złotych. Wymiana całej przestarzałej kanalizacji, to koszt blisko 120 milionów złotych, czyli trzyletni budżet gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?