Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TIR w rowie, kierowca w szpitalu

Ewa Bożek
Kierowca TIR-a, którego zahaczyła ciężarówka wylądował w rowie. Kabiną wpadł prosto na drzewo.
Kierowca TIR-a, którego zahaczyła ciężarówka wylądował w rowie. Kabiną wpadł prosto na drzewo. E. Bożek
W środę w południe, na krajowej 19-tce między Niskiem a Nowosielcem, dwa TIR-y jadące z przeciwnych kierunków zahaczyły się naczepami.

Dla jednego kierowcy to starcie zakończyło się tragiczne.

Po uderzeniu stracił panowanie nad samochodem. Przez prawie 300 metrów próbował zapanować nad kierownicą, aż w końcu wylądował w rowie po przeciwnej stronie drogi. Kabina uderzyła prosto w drzewo. Strażacy, którzy pojawili się na miejscu mieli poważne problemy, żeby wyjąć kierowcę. Jego ciało było zakleszczone wewnątrz kabiny. Kiedy zabrała go karetka pogotowia ratunkowego był przytomny, ale miał rany na rękach i nogach.

W TUMANACH KURZU

Duża szczęścia w całym zdarzeniu miał kierowca fiata, który jechał bezpośrednio za TIR-em, który zdołał wyhamować.
- Musiała się rozedrzeć plandeka, bo z przyczepy coś zaczęło się wysypywać. Nagle znalazłem się w tumanach kurzu, a na dodatek miałem wrażenie jakbym zaczął jechał po malutkich śliskich kuleczkach. Ledwo wyhamowałem - mówi.
Z przyczepy wysypał się nawóz sztuczny, który wiózł kierowca TIR-a.
SZYBKO I NIEOSTROŻNIE

Jak się dowiedzieliśmy na miejscu, to właśnie on mógł jechać zbyt szybko. Na długim odcinku prostej drogi musiał już widzieć jadącego z przeciwnego kierunku innego TIR-a, ale chciał jeszcze wyprzedzić rowerzystę, którego miał przed sobą. Nie zdążył. Końcem naczepy zahaczył mijającą go ciężarówkę na łotewskich rejestracjach.

USUWANIE SZKÓD

Na miejscu od razu zrobił się gigantyczny korek w obu kierunkach. Kierowcy samochodów osobowych wycofywali się z kolejki. Prowadzący TIR-y byli bez szans, żeby na tej wąskiej drodze, zakończonej głębokimi rowami, w jakikolwiek sposób wydostać się z sznura stojących samochodów.

Dla innych kierowców, którzy jechali w tym kierunku policja wytyczyła na trasie objazdy. Dopiero po kilku godzinach udało się uprzątnąć jeden pas drogi ze sztucznego nawozu, który wypadł z TIR-a i ciężarówki zablokowane w kolejce mogły wreszcie ruszyć w trasę. Ruch był puszczany wahadłowo.
Na miejscu pracowało 13 strażaków, którzy zajęli się między innymi przepompowaniem paliwa z ciężarówki. Wszystko po to, żeby auto bezpiecznie wyciągnąć z rowu.

Warto dodać, że droga w tym miejscu jest bardzo wąska, a pobocze jest bardzo krótkie i kończy się głębokimi rowami.
Na tym odcinku obowiązuje nakaz jazdy do 90 kilometrów na godzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie