Koszmar na ulicy Sandomierskiej w Nisku

Przejechanie ulicą Sandomierską w centrum miasta może zakończyć się w najlepszym przypadku uszkodzeniem zawieszenia. Drogowcy zapewniają, że koszmar powinien się skończyć już w następnym tygodniu.

Mieszkańcom Niska trudno doczekać się upragnionego remontu na ulicy Sandomierskiej. Na domiar złego, w ubiegłym tygodniu w centrum Niska drogowcy sfrezowali nawierzchnię. W niektórych miejscach dotarli aż do kostki brukowej. Na dodatek następnego dnia popadał deszcz i w niektórych miejscach zrobiły się potężne wyrwy w drodze. Teraz spokojnie tą trasą można jechać tylko samochodami z podwyższonym i wzmocnionym zawieszeniem.

GRANICE CIERPLIWOŚCI

- Tego nie da się wytrzymać - żali się jeden z niżańskich kierowców. - Ulewne deszcze spowodowały, że strach tamtędy jeździć. Kiedy popadał deszcz, jechaliśmy po omacku, co chwilę wpadając w dziury.
- Wolałem nadrobić kilkaset metrów i ominąć ten odcinek, jadąc ulicą Tysiąclecia - dodaje kolejny kierowca.

Drogowcy w ubiegłym tygodniu sfrezowali nawierzchnię ulicy Sandomierskiej, od skrzyżowania z Tysiąclecia do skrzyżowania z ulicą Kościuszki.

PRACUJĄ NAD SPADKAMI

- Rzeczywiście, droga była w fatalnym stanie, ale musieliśmy sfrezować nawierzchnię, aby zachować odpowiednie spadki - mówi Czesław Łopucki z rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - W niektórych miejscach była to warstwa dwucentymetrowa, a w innych punktach było to aż 12 centymetrów. Niestety, okazało się, że nawierzchnia nie jest wytrzymała i w niektórych miejscach pokruszyła się. W ten sposób powstały nierówności.

Zastanawialiśmy się nad zamknięciem ulicy, ale wtedy mieszkańcy i firmy zostaliby odcięci od świata. W środę drogowcy rozpoczęli wyrównywanie nierówności i jeśli dopisze pogoda, to pierwsza warstwa nowego asfaltu zostanie wylana najpóźniej pod koniec przyszłego tygodnia.