Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudniccy wikliniarze nie chcą pracować na czarno i dążą do zmiany przepisów

Sławomir CZWAL
Rudniccy wikliniarze nie chcą płacić haraczu do ZUS, tylko chcą sami płacić składki do KRUS. Zmiany w prawie sprawią, że wikliniarze będą w stanie legalnie pracować.
Rudniccy wikliniarze nie chcą płacić haraczu do ZUS, tylko chcą sami płacić składki do KRUS. Zmiany w prawie sprawią, że wikliniarze będą w stanie legalnie pracować. S. Czwal
- Wikliniarze traktowani są jak zwykli przedsiębiorcy, a powinni być jak rolnicy - twierdzą wikliniarze z Rudnika nad Sanem. Domagają się innego naliczania podatków oraz możliwości płacenia składek KRUS, a nie ZUS.

Jak twierdzą rudniccy wikliniarze, do 1991 rok mieli szansę uczciwej pracy. Teraz w większości przypadków muszą pracować na czarno. Do 1991 roku hurtownicy płacili za nich 2-procentowy podatek, a oni byli traktowani jak rolnicy i sobie sami opłacali składki ubezpieczenia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Wraz ze zmianami ustrojowymi zmieniono podejście do wikliniarzy i zostali potraktowani jak zwykli przedsiębiorcy. Teraz pomimo tego, że spora ich część jest rolnikami, to jednak muszą płacić miesięcznie ponad 800 złotych ubezpieczenia do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dla większości z nich oznacza to likwidację własnych firm i pracę na czarno.

NIEOPŁACALNE WIKLINIARSTWO

- W tej chwili wikliniarstwo jest nieopłacalne - mówi Wiesław Misiak z Kopek. - W miarę sprytny chałupnik jest w stanie dziennie zrobić 20 małych koszyków. Dostanie za nie 80 złotych z tego połowę pieniędzy musi przeznaczyć na materiał. To mu się przestaje opłacać, kiedy jeszcze miesięcznie musi zapłacić od 1000 do 1300 złotych innych obciążeń, w tym najbardziej bolesne to ubezpieczenie w ZUS. Ludzie chcą płacić podatki, ale nie tak wysokie koszty ubezpieczenia.

- Kiedyś od rolnika-chałupnika można było kupić koszyki i zapłacić za niego do kasy państwa 2 procent podatku - wspomina Antoni Wnuk, prezes Korporacji Wikliniarskiej Rudnik oraz właściciel wikliniarskiej hurtowni. - Takie zasady płacenia podatków i rozliczania KRUS powinny powrócić. Teraz większość firm, która wytwarzała koszyki już upadła. Miesięczne obciążenia wikliniarzy są tak duże, że nie są w stanie się utrzymać i idą na bezrobocie.

PALIKOT NA KŁOPOTY

Korporacja wikliniarzy wspólnie z władzami gminy nie składa broni i zamierza walczyć o zmianę prawa. Już przygotowali list, który osobiście zawiozą do Janusza Palikota działającego w komisji "Przyjazne Państwo".

- W komisji "Przyjazne Państwo" upatrujemy sprzymierzeńca i myślimy, że uda się przywrócić zasady obowiązujące przed 1991 rokiem - mówi Waldemar Grochowski, burmistrz Rudnika nad Sanem. - Pozwoli to zapewnić sobie byt wielu wikliniarskim rodzinom. Państwo powinno stwarzać warunki do samoutrzymania się obywateli i unikać zmuszania ich do korzystania z pomocy społecznej lub odchodzenia na bezrobocie. Mam nadzieję, że w imieniu wielu rodzin uda się nam to załatwić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie