Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dajcie szansę przeżyć zawał! Krzeszów wciąż walczy o karetkę pogotowia

Sławomir CZWAL [email protected]
Już kilka lat wójtowie z Krzeszowa i Harasiuk oraz dyrekcja szpitala w Nisku dopominają się o utworzenie w Krzeszowie punktu postoju dla karetki pogotowia. W ten sposób czas dojazdu do Harasiuk można by skrócić nawet o połowę. To szansa na uratowanie niejednego życia.
Dajcie szansę przeżyć zawał! Krzeszów wciąż walczy o karetkę pogotowia

Mieszkańcy Krzeszowa czy Harasiuk w powiecie niżańskim wciąż mają mniejsze szanse na przeżycie wypadku samochodowego, zawału czy wylewu. Wszystko przez fakt, że karetka pogotowia, jadąca im na ratunek, musi w niektórych przypadkach pokonać nawet 44 kilometry. Oznacza to, że zamiast dojechać w 10 minut, chory musi czekać na pomoc nawet pół godziny, jeśli na drodze są niesprzyjające warunki.

KOLEJNY ZESPÓŁ

Już w ubiegłym roku po raz kolejny niżański szpital wnioskował o uruchomienie trzeciego zespołu ratowniczego, który stacjonowałby w Krzeszowie. Wówczas wojewoda podkarpacki wnioskował do Ministerstwa Zdrowia, aby w naszym województwie powstało pięć dodatkowych zespołów ratowniczych. Odpowiedź była negatywna. W tym roku wojewoda nie zaprzestał na tym i ponownie wnioskował, aby w naszym województwie pojawiły się, jeśli nie pięć, to przynajmniej dwa zespoły, które są naprawdę niezbędne. Jeden z nich miałby trafić do Mielca, a drugi właśnie do Krzeszowa.

- Czekamy na decyzję ministerstwa - powiedział nam jeden z pracowników Urzędu Wojewódzkiego. - Trudno w tej chwili wyrokować. Póki nie mamy negatywnej odpowiedzi, to zawsze jest szansa. Trudno też powiedzieć, kiedy dostaniemy odpowiedź.

BEZCENNY CZAS

- Prowadzimy rozmowy oficjalne i nieoficjalne w Ministerstwie Zdrowia, ale jest ciężko - mówi Stanisław Nowakowski, wójt Krzeszowa. W przypadku Krzeszowa i Harasiuk nie są spełniane normy, bo zamiast dojazdu w ciągu 20 minut, karetka w niektórych przypadkach przyjeżdża nawet po 40 minutach. Specyfika i ukształtowanie terenu sprawiają, że dojazd w odpowiednim czasie jest możliwy, jeśli jeden z zespołów będzie stacjonował w Krzeszowie.

Starania o utworzenie punktu stacjonowania karetki w Krzeszowie popierają również lekarze.
- W przypadku zawałów obowiązuje zasada "złotej godziny", czyli w ciągu tego czasu pacjent powinien trafić na stół operacyjny, ale tak naprawdę najbardziej liczą się pierwsze minuty - mówi Grzegorz Bambuch, zastępca ordynatora na Oddziale Wewnętrznym Szpitala Powiatowego w Nisku. - Udzielenie fachowej pomocy w pierwszych pięciu minutach w przypadku zatrzymania krążenia jest najważniejsze, a każda kolejna minuta zmniejsza szansę pacjenta. Jeśli karetka stacjonowałaby w Krzeszowie, czas dojazdu do miejscowości Banachy skróciłby się o połowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie