Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal muzyki klubowej ściągnął do Krzeszowa tysiące fanów (zdjęcia)

Sławomir Czwal [email protected]
Na początek wszyscy bawili się na scenie przy płycie krzeszowskiego boiska.
Na początek wszyscy bawili się na scenie przy płycie krzeszowskiego boiska. S. Czwal
Ponad 20 DJ z czołówki polskiej sceny klubowej zagrało w największym na Podkarpaciu festiwalu muzyki elektronicznej w Krzeszowie. Były nie tylko dobre muzyczne miksy, ale także pokazy ogni sztucznych oraz CO2.

Od minionej soboty Krzeszów przestał być utożsamiany z potrawami regionalnymi i krzeszowskimi powidłami. Od tej pory młodzież będzie utożsamiała to miasto z ElectroFestivalem, czyli festiwalem muzyki elektronicznej, gdzie podczas minionego weekendu bawiło się ponad tysiąc osób.

Były dymy i ognie

Organizatorzy na początek postanowili rozruszać imprezę i pierwszą scenę wraz z konsolą umieścili na zewnątrz, przy płycie boiska. W tym miejscu muzyka z głośników płynęła od godziny 15, kiedy to pojawili się pierwszy DJ. Z godziny na godzinę przybywało coraz więcej osób, a prawdziwa zabawa zaczęła się około godziny 21, kiedy już ciężko było znaleźć wolne miejsce. Pół godziny później krzeszowskie niebo rozjaśniało, a to za sprawą sztucznych ogni. Wówczas był to znak, że impreza przenosi się na dwie kolejne sceny, czyli klubu Havana oraz drugiej sceny ustawionej w namiocie, w którym grano starsze przeboje.

Prawdziwe sławy pojawiły się za konsolą w klubie i byli to Carla Roca, Ka-Three, Bolek czy John Hetmond. To nie były jedyne atrakcje, bo na parkiecie brylowały piękne tancerki, które na chwilę zostały przyćmione przez pokaz CO2. Te pokazy były nie tylko widowiskowe, ale również bardzo przyjemne dla ciała, gdyż na chwilę mroziły rozgrzane ciała tańczących osób na parkiecie.

Krzeszów pełen gwiazd

- Przyjechały do nas i zagrały wszystkie zapowiadane gwiazdy - mówi z dumą Paweł Klich, menażer klubu Havana. - Zarówno nagłośnienie, jak i efekty pirotechniczne były na najwyższym poziomie. Dla potrzeb imprezy przebudowaliśmy klub. Jeśli były osoby, które wolały trochę starsze rytmy mogły przejść na drugi parkiet i bawić się prawie do białego rana.

Z imprezy zadowoleni są organizatorzy i już teraz myślą o kolejnej edycji imprezy.
- Mamy sporo pomysłów, których nie udało się nam zrealizować w tym roku - dodaje Paweł Klich. Najważniejsze, że impreza przyjęła się, bo do Krzeszowa przyjechali fani muzyki elektronicznej z Rzeszowa, Tarnowa czy Ropczyc. Po tym jak się bawili, było widać, że impreza podobała się, a muzyka z głośników leciała do samego rana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie