Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rudniku nad Sanem telewizor przygniótł dziecko. Nie żyje!

Marcin RADZIMOWSKI
Młoda kobieta pięć lat temu straciła córeczkę. Teraz pochyli się nad grobem drugiego…

Półtoraroczny chłopczyk zginął przygnieciony przez przewróconą szafkę i stojący na niej ciężki telewizor. Dla jego 28-letniej matki to drugi taki dramat, pięć lat temu utonęła jej pięcioletnia córeczka! Do tego koszmarnego wypadku doszło w Rudniku nad Sanem (powiat niżański).

- Rodzice nieżyjącego dziecka są bardzo mocno wstrząśnięci. Do kobiety jeszcze nie dociera to, co się wydarzyło - mówi prokurator Bogusława Marciniak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nisku.

Tragedia rozegrała się w piątek pod wieczór, około godziny 18 w Rudniku nad Sanem. W domu jednorodzinnym przebywał wtedy mieszkający tam 37-letni mężczyzna, pod opieką miał siedmioletnią dziewczynkę (córkę swojej żony z poprzedniego związku) oraz swojego półtorarocznego synka, Kacperka. Cała trójka siedziała na kanapie i oglądała bajki w telewizorze.

ZASNĄŁ OGLĄDAJĄC BAJKI

- Żona mężczyzny a zarazem matka dzieci była w tym czasie w pracy. Samego momentu wypadku ojciec chłopca nie widział, gdyż oglądając bajki zasnął - dodaje prokurator Bogusława Marciniak.

W pokoju, gdzie rozegrał się dramat duży telewizor z kineskopem stał na szafce - komodzie. W pewnej chwili Kacperek prawdopodobnie chciał dotknąć postaci wyświetlanych na ekranie i wysunął dolną szufladę, by stając na niej dosięgnąć rączką do ekranu. Kiedy chłopiec stanął na szufladzie, szafka wraz z telewizorem przewróciła się na niego.

Odgłos upadku zbudził ojca, mężczyzna próbował reanimować chłopczyka i wezwał pogotowie. Na ratunek oprócz ambulansu ściągnięto śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, na pomoc było zbyt późno. Nie udało się przywrócić u dziecka akcji serca, chłopiec zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

WSTRZĄŚNIĘCI I ZROZPACZENI

- Mężczyzna był po wpływem alkoholu, miał około dwóch promili alkoholu w organizmie. Trudno jednak na obecnym etapie przesądzać, że to miało jakiś wpływ na zaistnienie wypadku. Trzeźwym osobom też oczywiście zdarza się przysnąć podczas oglądania programu telewizji - dodaje prokurator Marciniak.
- Mężczyzna usłyszał zarzut bezpośredniego narażenia dziecka pozostającego pod jego opieką, na utratę życia. Pozostaje pod policyjnym dozorem.

Oboje rodzice są zrozpaczeni. 37-latek nie może sobie wybaczyć, obwinia siebie, że zasnął. Jego 28-letnia żona taką tragedię przeżywa już drugi raz. Niespełna pięć lat temu w rzece Rudnej utonęła jej pięcioletnia córeczka, Julka. Dziewczynka bawiła się na swoim podwórku, sąsiadującym z brzegiem rzeki. W pewnej chwili niepostrzeżenie dziecko poszło nad brzeg. Kilkanaście minut później pięćset metrów dalej nastolatek zauważył płynące zwłoki. Ciało pięciolatki wyciągnęli na brzeg strażacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie