Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny finał burzliwej miłości w Mielcu. 35-latka zginęła od ciosu nożem w serce

Marcin Radzimowski
Freeimages.com
Tragiczne zdarzenia, jakie rozegrały się w ostatni piątek w Mielcu, są na ustach mieszkańców całego regionu. Każdy zadaje sobie pytanie, dlaczego 39-latek zamordował?

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mielcu, ale nie można wykluczyć, że jeszcze dzisiaj zapadnie decyzja o przejęciu go przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu. Na razie decyzja jeszcze nie zapadła, co prawdopodobnie jest jedynie wynikiem tego, że był długi świąteczny weekend.

Śledczy dysponuja już jednak wstępną opinią po przeprowadzonej sekcji zwłok zamordowanej w Mielcu 35-latki.

- Na ciele kobiety lekarz stwierdził wiele ran, zarówno ciętych, jak i kłutych oraz kłuto-ciętych w obrębie klatki piersiowej, ale też na rękach. Urazy na rękach to tak zwane urazy obronne, po prostu zaatakowana kobieta broniła się, osłaniając się - mówi prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Z ustaleń lekarza wykonującego badanie sekcyjne wynika, że bezpośrednio do zgonu doprowadziła rana drążąca w serce zadana prawdopodobnie z dość dużą siłą. Sprawca posługiwał się nożem z ostrzem długości około 16 centymetrów. Narzędzie to zostało zabezpieczone przez policjantów na miejscu tragedii.

Jak ustaliliśmy, że 35-latka mieszkająca w podmieleckich Rzędzianowicach, miała za sobą nieudane małżeństwo, z którego miała dwójkę dzieci. Wraz z córką i synem mieszkała w domu swoich rodziców.

Kobieta wierzyła, że kiedyś jej los się odmieni, że pozna kogoś wartościowego i zbuduje nową, szczęśliwą rodzinę. Tym kimś miał być 39-letni obecnie mieszkaniec Stalowej Woli.Podobno oboje poznali się poprzez internet, jednak tę informację ttrudno jest zweryfikować. W każdym razie para sprawiała wrażenie bardzo zakochanej. Około roku temu wzięli ślub. Początkowa sielanka odeszła w zapomnienie, w małżeństwie mającym już wspólne dziecko, przestało się układać. Zamieszkali osobno - ona nadal u rodziców, on w Stalowej Woli...

W ostatni piątek około godziny 11 na ulicy Pułaskiego w Mielcu do idącej 35-latki podbiegł jej 39-letni mąż i zaczął uderzać nożem. To pewne, że wcześniej ją śledził. Kobieta zmarła na miejscu. On uciekł, ale trzy godziny później zgłosił się do komendy policji w Stalowej Woli.

Następnego dnia został tymczasowo aresztowany. W prokuiraturze nie przyznał się do zarzutu zabójstwa, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.

ZOBACZ TAKŻE:
Kraśnik: Kierowca iveco stracił panowanie nad autem i wjechał w barierkę

(Źródło:kurierlubelski.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie