Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest podkarpackich ratowników... z trumną

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Manifestacja przez Urzędm Wojewódzkim, bo proponowane przez rząd podwyżki 400 złotych od 1 lipca i 400 zł od stycznia brutto, objęłyby jedynie ratowników jeżdżących w karetkach.
Manifestacja przez Urzędm Wojewódzkim, bo proponowane przez rząd podwyżki 400 złotych od 1 lipca i 400 zł od stycznia brutto, objęłyby jedynie ratowników jeżdżących w karetkach. Jacek Rodecki
Także ratownicy medyczni z naszego regionu - ze szpitali w Nisku, w Stalowej Woli i w Tarnobrzegu przystąpili do ogólnopolskiego protestu, który odbył się w piątek 30 czerwca przed Urzędami Wojewódzkimi w całym kraju. Również w Rzeszowie, gdzie zjechało około 450 ratowników z Podkarpacia.

- Chcemy ratować a nie protestować” - wykrzykiwali ratownicy, którzy od kilku dni pracują ubrani w czarne koszulki. Przed Urząd Wojewódzki zjechały karetki na sygnale, postawiono trumną z klepsydrą na której widniał napis „Ratownik Medyczny. Zawód wymiera z powodu fatalnej sytuacji nie tylko finansowej. Uroczystości żałobne rozpoczną się 30 czerwca 2017 roku pod Urzędami Wojewódzkimi w całym kraju. Za sytuację odpowiedzialny jest Rząd RP. Pacjencie wkrótce będziesz mógł liczyć tylko na siebie!”. Ratownicy domagają się zwiększenia pensji o taką samą kwotę, jaką w zeszłym roku wywalczyło 400 tysięcy pielęgniarek, czyli 1600 złotych brutto. W całej Polsce ratowników jest około 12 tysięcy.

- Chcemy godnej płacy i pracy, a jeżeli to nie poskutkuje to ogłosimy ogólnopolski strajk głodowy, a jeżeli będzie trzeba zaczniemy składać wypowiedzenia. Nie ma gwarancji bezpieczeństwa zdrowia w tym kraju bez ratowników medycznych - mówił Łukasz Maraj przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego przy Wojewódzkiej Stacja Pogotowia Ratunkowego.

Protestujący domagali się spotkania z wojewodą Ewą Leniart. - Niech się pani nie obawia, będzie pani przy nas bezpieczna! - skandowali. Wojewoda wyszła do pikietujących. Powiedziała, że docenia ich pracę i dziękuję za ich trud. Przypomniała, że rząd od 1 lipca zaproponował podwyżkę płac o 400 złotych brutto. Kolejna w tej samej wysokości miałaby nastąpić do 1 stycznia 2018 roku. Protestujący argumentowali, że rząd w przyszłych latach przeznaczy na służby mundurowe 9 miliardów złotych. Podwyżki, jakich domagają się oni kosztowałyby zaledwie 200 milionów.

Łukasz, ratownik medyczny z 10-letnim stażem pracuję w szpitalu przy ulicy Lwowskiej w Rzeszowie. - Zaopatrujemy około 120 osób na dobę z dolegliwościami, często zagrażającymi życiu. Po 10 latach pracy zarabiam 2 tysiące złotych brutto. Pracuje nas tam 40 i około 10 pielęgniarek, które otrzymały 1,6 tysiąca złotych podwyżki. My nie dostaliśmy ani złotówki, a przecież wykonujemy taką samą pracę - żali się.

Jacek Buczek, przewodniczący „Solidarności” w stalowowolskim szpitalu powiedział, że ratownicy medyczni powinni godnie zarabiać, bo wykonują odpowiedzialną pracę na wagę życia. Pacjenci nie odczuwają konsekwencji protestu, wisi tylko informacja o proteście. W szpitalu w Stalowej Woli pracuje 42 ratowników medycznych, 30 na etatcie oraz 12 na kontrakcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie