ZOBACZ TAKŻE: Pracownie Orange to szansa na lepszy start
(Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press)
Warte ponad 3,6 miliona złotych prace rozpoczęły się w marcu ubiegłego roku. Drogowcy wyburzyli stary most, na którym ze względu na fatalny stan obowiązywało ograniczenie tonażu do 20 ton i prędkości do 30 kilometrów na godzinę. Nośność wzrosła do 50 ton.
Pół kilometra dalej od starorzecza przed rokiem rozpoczęła się przebudowa mostu na Łęgu, warta 8,6 miliona złotych. Miała się zakończyć do końca sierpnia tego roku. Nic z tego nie będzie. Właśnie splajtowała firma, która most modernizowała. Wstrzymanie tej inwestycji wstrzymuje korzystanie z mostu na starorzeczu. - To straszny pech. To chyba pierwszy w Polsce taki przypadek, że plajtują firmy na sąsiednich budowach - mówi wójt Bojanowa Sławomir Serafin.To duży problem dla wójta i ludzi. Przez budowę mostów ruch od półtora roku kierowany jest na objazdy na lokalne drogi należące do gminy. A ruch jest już tak intensywny, że lokalne drogi zaczynają być coraz bardziej niszczone przez pojazdy. - Na nawierzchniach dróg robi się siatka - ubolewa wójt.
Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich musi teraz dokonać inwentaryzacji robót przy budowie mostu na Łęgu, który wykonany jest w siedemdziesięciu procentach. Dopiero po stwierdzeniu co zostało do zrobienia, będzie można ogłosić przetarg. A z przetargiem może być różnie. Czarny scenariusz to taki, że przegrana firma zaskarży decyzję przetargową, co odwlecze czas dokończenia prac nawet do przyszłego roku. W pozytywny scenariuszu nie będzie odwołań i wyłoniona firma dokończy budowę mostu jeszcze w tym roku. Jeśli oczywiście warunki pogodowe na to pozwolą, bo jeśli przyjdzie wczesna zima, może być różnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?