Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Stalowej Woli po 63 latach odzyskał wzrok w oku! Rozpłakał się ze szczęścia

Zdzisław Surowaniec
Pan Tadeusz z doktorem Harvey’em Rosenblumem z Rosenblum Eye Centers (Fot. archiwum rodzinne Tadeusza)
Pan Tadeusz z doktorem Harvey’em Rosenblumem z Rosenblum Eye Centers (Fot. archiwum rodzinne Tadeusza) archiwum
Pan Tadeusz skończył 72 lata i ma wiele powodów, żeby czuć się szczęśliwym. Ma żonę i wspaniałą rodzinę. Z rodziną mieszka w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku. A przed kilkoma miesiącami spotkało go niesamowite szczęście, o którym opowiada ze łzami w oczach - odzyskał wzrok w prawym oku, utracony w dzieciństwie.

ZOBACZ TAKŻE
Jaka pogoda w czwartek? Zobacz prognozę pogody

Tadeusz (na jego prośbę nie podajemy nazwiska) urodził się w Rudniku nad Sanem. Mieszkał tam do ślubu, po czym przeniósł się do Stalowej Woli, gdzie zamieszkał w domu przy ulicy Sandomierskiej. Pracował w Hucie Stalowa Wola, związał się ze szkołą budowlaną, gdzie uczył przedmiotów zawodowych. Od 28 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Tam żyją jego dzieci i wnuki.

Wracamy do wspomnień z dzieciństwa. - To był rok 1951, miałem wtedy siedem lat, bawiliśmy się na podwórku z kolegami. Byłem odwrócony tyłem do kolegi, który strzelał z łuku. I tak się niefortunnie odwróciłem do niego w momencie, kiedy jemu wypadła strzała. To był ścięty patyk. Wtedy nie było zabawek, wszystko było domowej roboty. Strzelił mi prosto w prawe oko. Nie wiedziałem co się dzieje. Oko mi łzawiło, zacząłem płakać, ale przyszedłem do domu i bałem się o tym powiedzieć. Rodzice zauważyli, że coś jest nie tak, w końcu musiałem powiedzieć. Natychmiast wzięli mnie do Stalowej Woli, przywieźli do okulisty pani doktor Anny Paszkiewicz. Zorientowała się co jest i karetką, razem ze mą, pojechała do szpitala do Rzeszowa. Udało się uratować oko, ale przestałem widzieć. Operacja nie pozbawiła mnie całkowicie oka i nie musieli mi zakładać sztucznej gałki ocznej. Oko było czułe na światło, ale nie widziałem żadnych kształtów. Tylko mleko, mgła i tyle. Z czasem po operacji powstały w oku zrosty.

Przez długie lata pan Tadeusz starał się odzyskać wzrok. Jeździł po różnych lekarzach, po całym świecie. Jednak żaden lekarz nie podjął się przywrócenia widzenia. - Wtedy nie było takiej techniki medycznej jaka jest teraz. Absolutnie - ocenia.

Przyszły lata osiemdziesiąte, była to Polska sponiewierana przez stan wojenny i niewydolny system komunistyczny, który dogorywał pod koniec dekady. Pan Tadeusz pracował w szkole budowlanej jako nauczyciel zawodu za świętej pamięci dyrektora „budowlanki” w Stalowej Woli Władysława Stochmala. - Miałem dobrze opanowany fach. Zaliczyłem za granicą pięć kontraktów na budowach. Jestem budowlaniec z krwi i kości. Miałem na koncie dolary, mogłem startować po wizę do Ameryki. Zachęcił mnie kolega, żebym spróbował, przyjechał do niego. Miałem pojechać na pół roku. Trzeba było mieć na koncie 10 tysięcy dolarów, wtedy się dostawało wizę. Miałem dolary i dostałem. Poleciałem - wspomina.

Ale został dłużej w Stanach. Po pięciu latach wrócił do Polski i dostał wizę dwuletnią, potem dostał dziesięcioletnią. - Jako oficjalny turysta dwadzieścia trzy razy byłem w Ameryce, zanim zalegalizowałem pobyt - zwierza się.

Przebywający w Stanach Zjednoczonych syn pana Tadeusza posiada firmę budowlaną. Tadeusz osiadł w Nowym Jorku, ma od 29 lat dom na Brooklynie. - Dobrze się czuję w Ameryce, tam jest dla mnie sprzyjający klimat. Dziesięć minut mam spacerkiem od oceanu, jest wilgotny, bardzo dobry klimat. Nikt mi nie daje 72 lata. Mam mieszkanie w Stalowej Woli, rodzina jest w Rudniku. Jestem tu każdego roku. Chciałbym wrócić na stałe do Polski. Syn mi mówi „tato ty będziesz żyć, dopóki będziesz pracował” - uśmiecha się.

Ma obywatelstwo amerykańskie, ale zachował polskie. - Polskiego obywatelstwa w życiu bym się nie wyparł - zapewnia. - Byłem na rybach, bo jestem zapalonym wędkarzem. Przyszedł do mnie facet i pyta po angielsku co złapałem. Mówię, że trzy duże karpie. Pyta mnie jakiej jestem narodowości. Powiedziałem że Polakiem. On mówi „ja też”. To czego pan do mnie nie mówi po polsku? - zapytałem Bo zapomniałem polskiego języka - odpowiedział. A jak długo jesteś w Ameryce? - pytam go. A on mówi że trzynaście lat. Powiedziałem „dałbym ci kopa w tyłek, to nauczyłbyś się znowu naszego języka”. Jak można po trzynastu latach zapomnieć ojczystego języka?.

Pan Tadeusz w Stalowej Woli, kiedy po raz pierwszy od 63 lat odzyskał widzenie w prawym oku Fot. Zdzisław Surowaniec
Pan Tadeusz w Stalowej Woli, kiedy po raz pierwszy od 63 lat odzyskał widzenie w prawym oku Fot. Zdzisław Surowaniec archiwum

W tamtym roku pan Tadeusz dobierał okulary i trafił do doktora Harvey'a Rosenbluma z Rosenblum Eye Centers na Manhattanie, którego polecił mu syn. Okulista ocenił, że może podjąć się operacji i przywrócenia widzenia w oku. W oku były duże zrosty, blizny i to trzeba było usuwać laserem. Siedem specjalistycznych badań komputerowych przeszedł przez trzy miesiące przed operacją. Zabieg miał 15 listopada 2016 roku w Nowym Jorku w Mount Sinai Hospital na Manhattanie. Wydatki na leczenie pokrywała ubezpieczalnia, było to 50 tysięcy dolarów. - Potem konieczna była rehabilitacja. Cały czas jestem pod kontrolą. Jak tylko wrócę do Stanów, zaraz idę na wizytę - mówi pan Tadeusz.

Nie od razu odzyskał wzrok. Coraz lepsze widzenie pojawiało się systematycznie. - Ale po dwóch tygodniach widziałem już dobrze. Nie jest jeszcze perfekt, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. To nie da się opisać. Po trwającej półtorej godziny operacji czekali na mnie w szpitalu syn i żona, wszyscy rozpłakali się. Już zacząłem widzieć, przejrzałem na oko, płakałem z radości. To było niesamowite - kiedy o tym mówi ma łzy w oczach.

- Choć to oko na początku trochę mi przeszkadzało. Bo już na niego widziałem, ale jeszcze nie perfect. Obraz z jednego oka wchodził mi na obraz z drugiego. Teraz już wszystko jest w porządku, mogę już czytać teksty napisane średnim drukiem. Powiększyło się moje pole widzenia. Moi znajomi twierdzą, że to graniczyło z cudem. Urządzenia mają w Ameryce niesamowite. W Ameryce za okulary nic się nie płaci, nic nie płacę za lekarstwa - wspomina.

- Już sama świadomość, że lepiej widzę, to już lepiej żyję. Całe życie pracowałem w budownictwie, musiałem bardzo uważać. Całe życie musiałem uważać, żeby się z drugim okiem coś nie stało, bo byłbym kaleką na całego. A na budowie bywa różnie - snuje refleksje. - Tyle lat byłem w Ameryce, okulary dobierałem i żaden lekarz nie podjął się operacji. Dopiero w tamtym roku. Miałem szczęście, że trafiłem na takiego człowieka, lekarza, który się podjął.

Jak pan Tadeusz powiedział polonijnemu „Nowemu Dziennikowi” przy okazji przygotowania do operacji okazało się, że żona doktora Rosenbluma jest żydówką polskiego pochodzenia, a urodziła się w tej samej miejscowości co Tadeusz – w Rudniku nad Sanem. Mimo tego, że wyjechała do Stanów Zjednoczonych wraz z rodzicami jako mała dziewczynka, do tej pory ma w Rudniku rodzinny dom, w którym – jak zdradziła panu Tadeuszowi – będzie chciała otworzyć Muzeum Kultury Żydowskiej. - Nawet zapytała mnie czy jej nie będę mógł w tym pomóc. Oczywiście, że chętnie zrobię to, co będzie w mojej mocy – dodał Tadeusz niesamowicie szczęśliwy z faktu odzyskania wzroku.

Zadzwoniliśmy do przebywającej na emeryturze doktor Anny Paszkiewicz z informacją, że jej dawny mały pacjent, dziś jako dorosły człowiek z amerykańskim paszportem odzyskał przed kilkoma miesiącami pełne widzenie w oku. - Pamiętam go - odpowiedziała. - Musiałam z nim pojechać do Rzeszowa, bo w Stalowej Woli nie było wtedy oddziału okulistycznego. Proszę go pozdrowić ode mnie - dodała na koniec uradowana pani doktor.

Rosenblum Eye Center to najnowocześniejsze placówki medyczne w Nowym Jorku, specjalizujące się w badaniu i leczeniu chorób oczu. Są wyposażone w najnowocześniejszą technologię do oceny, diagnozowania i leczenia zaburzeń oczu, w tym leczenia laserowego. Poza leczeniem wszystkich chorób oczu, lekarze Centrum są ekspertami w wykonywaniu laserowych i chirurgicznych procedur dla optymalnej korekcji wzroku.

Mount Sinai Hospital Szpital Żydowski – założony w 1852 w Nowym Jorku szpital kliniczny. Zlokalizowany jest na Manhattanie, przy wschodniej ścianie Central Park. Jest jednym z najstarszych i największych szpitali w Stanach Zjednoczonych. W latach 2011-2012 Szpital Mount Sinai został uznany za jeden z najlepszych szpitali w Stanach Zjednoczonych. Szpital Mount Sinai znalazł się na 16. miejscu w raporcie US News & World Report w latach 2014-15 Najlepsze szpitale w rankingach Honor Roll.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie