Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noc w bibliotece w Stalowej Woli z duchami PRL

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Książki na wagę po 3 złotych za kilogram, a książki spod lady (jak za komuny) po 6 złotych za kilogram, szły jak ciepłe bułeczki czyli pomysł z taką sprzedażą był humorystyczny i trafiony
Książki na wagę po 3 złotych za kilogram, a książki spod lady (jak za komuny) po 6 złotych za kilogram, szły jak ciepłe bułeczki czyli pomysł z taką sprzedażą był humorystyczny i trafiony Zdzisław Surowaniec
Trzecia Noc Bibliotek w Stalowej Woli, zorganizowana w piątek 12 maja, przeniosła wszystkich odwiedzających stalowowolską MBP w czasy PRL-u. Oczywiście z lekkim przymrużeniem oka. Cofnięcie kalendarza o kilkadziesiąt lat wstecz było możliwe dzięki licznym atrakcjom przygotowanych na nocne odwiedziny biblioteki.

Już od progu, na parterze obiektu przy ul. ks. J. Popiełuszki 10 można było się zapoznać z ciekawą wystawą bibelotów i przedmiotów codziennego użytku sprzed kilkudziesięciu lat. W 12 gablotach pracownicy biblioteki prezentowali wiekowe aparaty telefoniczne, magnetofony czy akcesoria kuchenne. Były także zabawki dla dzieci, banknoty i monety, sprzed denominacji, czy biblioteczne archiwalia. – Skąd oni wytrzasnęli te wszystkie starocie… – dziwiło się wielu oglądających wystawę.

Na pierwszym piętrze wszyscy chętni – młodzi ciałem i młodzi duchem – mogli pograć w gry sprzed lat. Były klasy, gra w kapsle czy bierki. No i gigantycznych rozmiarów „Chińczyk”. Pionki do tej gry miały wysokość około metra. Sporą frajdą było więc nie tylko jak najszybsze ukończenie gry, ale nawet przesuwanie wielkich pionków. Miłośnicy gier planszowych mogli grać we współczesne gry planszowe dotyczące życia w PRL- u.

Na drugim piętrze bibliotekarze zaproponowali swoim czytelnikom kolejne atrakcje. Sympatycy muzyki słuchali szlagierów z lat 60-tych, 70–tych, 80–tych. Muzyka popłynęła z płyt winylowych odtwarzanych na gramofonie. Oczywiście mającym już kilkadziesiąt lat. Usłyszeć można było piosenki Krzysztofa Krawczyka, Tercetu Egzotycznego, Andrzeja Rosiewicza, Haliny Frąckowiak czy Maanamu... Chętni mogli również zatańczyć w takt muzyki z minionych lat. Tuż obok zaaranżowano bar z minionej epoki. Do picia kawa i herbata, do przekąszenia paluszki słone i słodkie. No i krówki z logo MBP przygotowane przez stalowowolską mleczarnię. W barze można było również obejrzeć kuchenne akcesoria z PRL-u oraz poczytać wiekowe gazety i czasopisma.

Ten, kto zapuścił się w podziemia budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej, trafił zaś do niezwykłej „Sali kinowej”. Tu na starym projektorze można było obejrzeć około 30 bajek z kliszy. Jak przed 40 laty… Dorośli z łezką w oku wspominali stare bajki, a dzieciaki zobaczyły, że klisza, na której były nieruchome obrazy, mogą uruchomić wyobraźnię.

Niebywałym zainteresowaniem cieszył się kiermasz książek. Tym razem pracownicy biblioteki wpadli na pomysł, aby sprzedawać je na wagę, po 3 złote za kilogram. Można więc było za 3 złote kupić i 7 książek ważących dokładnie kilogram, lub odważyć ciężki, ważący 2,5 kilograma album i kupić go za 7,50 zł. Był także zeszyt skarg zażaleń, w którym można było wpisywać swoje uwagi odnośnie funkcjonowania sklepu, nie zabrakło także kilkunastoosobowej kolejki – wypisz wymaluj jak sprzed lat. Ale nikt na nikogo nie krzyczał, dobre humory dopisywały.

Na start Nocy Bibliotek, o 18.30 przygotowano zaś spotkanie autorskie „Po Drodze Afryką - Jak "Mały Fiat" podbił Afrykę”. O swojej podróży „maluchem” z Egiptu do RPA opowiadał Arkady Paweł Fiedler, wnuk pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera. – Wiele osób, zarówno w Polsce jak i w Afryce pukało się w czoło, kiedy widzieli moje auto, albo słyszeli, że zamierzam przemierzyć ten ląd maluchem – opowiadał podróżnik. Ale zielony fiacik i on sam przetrwało trudy podróży: samochód był regularnie doglądany i obyło się bez większych awarii. Mało tego, jednego dnia w 50-stopniowym upale Fiedler przebył maluchem ponad 700 kilometrów. Po spotkaniu, do autora ustawiła się spora kolejka chętnych po pamiątkowe zdjęcia i wpisy do książek, które podróżnik przywiózł ze sobą do Stalowej Woli.

Noc Bibliotek, z której tłumnie skorzystali mieszkańcy Stalowej Woli i okolic, zakończyła się o godzinie 22 i do tej godziny każdy chętny mógł także wypożyczyć czy oddać książkę bądź skorzystać z czytelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie