Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofil opuścił więzienie. Czy wrócił do Stalowej Woli?

Marcin Radzimowski
W sobotę 16 lipca o godzinie 11 otwarto bramę Zakładu Karnego w Rzeszowie - Załężu, przez którą przeszedł 40-letni Mariusz C. ze Stalowej Woli. Pedofil, który wykorzystywał seksualnie małe dzieci, po 10 latach spędzonych za kratami wyszedł jako wolny człowiek.

ZOBACZ TAKŻE:
Obmacywał 9-latkę. Został przesłuchany i wypuszczony

(Dostawca: x-news)

Gdzie teraz jest człowiek, który w rozmowach z seksuologami nie widział niczego złego w tym, co zrobił? Czy wrócił do rodzinnego miasta, do Stalowej Woli? To pytanie bardzo istotne, bowiem Mariusz C. - co podkreślali biegli sądowi - może się mścić na dzieciach, które wykorzystał a które złożyły obciążające go zeznania.

Osoby z kręgu instytucji wymiaru sprawiedliwości znające przeszłość 40-latka, w nieoficjalnych rozmowach nie mają wątpliwości, że powinien on zostać objęty tak zwaną „ustawą o bestiach” i umieszczony bezterminowo w Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie. To placówka dla skazanych, którzy po odbyciu kary więzienia nadal stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Pierwszym skazanym objętym tą ustawą był Mariusz Trynkiewicz.

W prokuratorskich i sądowych aktach z pierwszej sprawy 40-letni obecnie stalowowolanin figuruje jako Mariusz P. Później zmienił nazwisko, prawdopodobnie po to, by nie być kojarzonym w środowisku, w którym mieszkał po pierwszym skazującym wyroku sądu. Tak łatwiej mógł uśpić czujność i znów zaatakować!

Pierwszy raz 22-letni wówczas mieszkaniec „hutniczego miasta” skazany został przez sąd za czyny pedofilskie w 1998 roku. Dopuścił się wówczas molestowania, ale czyny te nie były na tyle „poważne”, by umieszczać go w więzieniu. Dostał szansę - roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata.
Okazało się jednak, że Mariusz P. alias C. trudno poddaje się resocjalizacji. Dwa lata później bowiem znów zaatakował, tym razem już bez żadnych hamulców. Jego ofiarami padło rodzeństwo ze Stalowej Woli - dziewczynka (upośledzona) i chłopiec w wieku szkolnym. Mariusz C. znał rodziców dzieci, co pomogło mu w nawiązaniu bliższych, jak się okazało dramatycznych relacji z dziećmi. Mężczyzna wykorzystywał seksualnie oboje przez pewien czas, aż w końcu prawda ujrzała światło dzienne.

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał Mariusza C. na pięć lat więzienia. Biorąc pod uwagę informacje o jego zachowaniu i przebiegu resocjalizacji w zakładzie karnym, odbył karę „od deski do deski”.

Gdy wyszedł z więzienia, bardzo szybko bo już po dziewięciu miesiącach pokazał swoją prawdziwą twarz, twarz bestii. Jego ofiarą padł chłopiec, mieszkaniec Stalowej Woli.

- To był 10-letni, obcy chłopiec, którego zobaczył pod szkołą. Początkowo C. zachowywał się jak jego starszy kolega, rozmawiał o problemach, zabierał na spacery po parku - mówiła nam kilka miesięcy temu prokurator Barbara Bandyga, ówczesna szefowa Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. - Później pokazywał mu pornograficzne zdjęcia, a w końcu wykorzystał seksualnie. Chłopiec opowiedział o wszystkim rodzicom.

Mariusz C. znów trafił do więzienia, tym razem na 10 lat. Wyszedł w ostatnią sobotę, 16 lipca dokładnie o godzinie 11.
Z uwagi na sezon urlopowy, zarówno w rzeszowskiej Prokuraturze Okręgowej jak i w tamtejszym Sądzie Okręgowym trudno oficjalnie ustalić (na urlopach są rzecznicy obu instytucji), na jakim etapie jest sprawa. Dyrektor zakładu karnego złożył wniosek o umieszczenie Mariusza C. w ośrodku w Gostyninie, ale sąd odroczył wydanie postanowienia na wrzesień. Przyczyna? Ustaliliśmy, że 40-latek złożył wniosek o zmianę składu sądu.

Obecnie Mariusz C. jest na wolności, ale decyzją sądu pozostaje pod ścisłym nadzorem i pod obserwacją policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie