Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola. Parking będzie tam, gdzie miał stanąć kościół

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
W miejscu, gdzie stał krzyż, ludzie ułożyli znak krzyża ze zniczy, wkrótce znikną stąd drzewa i kapliczka na drzewie
W miejscu, gdzie stał krzyż, ludzie ułożyli znak krzyża ze zniczy, wkrótce znikną stąd drzewa i kapliczka na drzewie Zdzisław Surowaniec
Na kokoszej górce w Stalowej Woli, gdzie grupa mieszkańców przez kilka miesięcy walczyła o postawienie kościoła na miejskiej działce, powstanie parking dla samochodów.

Władze Stalowej Woli ogłosiły przetarg na budowę parkingu, zainteresowane firmy mają czas na złożenie ofert do 18 września. Budowa ma mieć ostre tempo i trwać dwa miesiące. Parkingi będą na terenie skarpy przy drodze osiedlowej łączącej ulicę Okulickiego z ulicą Wojska Polskiego. Będzie tam 31 miejsca postojowych o wymiarach 5 na 2,5 metra, w tym dwa miejsca dla osób niepełnosprawnych o wymiarach 5 na 3,6 metra. Całość będzie wykonana z kostki betonowej i zajmie powierzchnię około 400 metrów kwadratowych.

Jak się dowiedzieliśmy, roboty przygotowawcze będą polegały na rozbiórce skarpy, schodów, krawężników, wycince drzew i krzaków, które teraz są miejscem okupowanym przez pijących alkohol. Istniejące latarnie zostaną przeniesione, żeby nie kolidowały z inwestycją.

Krzyż stanął w ostatni piątek lutego 2009 roku, podczas odprawiania ulicami miasta Drogi Krzyżowej, na miejskiej działce nazywanej kokoszą górką. Biskup chciał, aby stanął tam kościół. Zaprotestował prezydent Andrzej Szlęzak, który nie dał na to zgody.

Po ponad dwóch latach powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał, że krzyż jest samowolą budowlana i zażądał przeniesienia go do kościoła Opatrzności Bożej. Proboszcz parafii odmówił. Tymczasem władze miejskie chciały, aby w tym miejscu biegła droga do mającego powstać osiedla domów wielorodzinnych.

Przy krzyżu wiele się działo. Stanęła tam drewniana kapliczka, gdzie modlono się do wędrującego wizerunku Matki Bożej. Wkrótce kapliczka została spalona. Gromadzili się tam wierni na modlitwy. Nawet postawili tam ławkę, ale też została zniszczona. Sprawa trafiła do sądu, a tam zapadł wyrok, na mocy którego postawienie krzyża uznane zostało za samowolę. W czerwcu 2012 roku krzyż przeniósł nocą na swoją posesję w Zaklikowie człowiek związany z parafią Opatrzności Bożej. Po kilku tygodniach, na polecenie prokuratury, przewiózł krzyż na teren kościoła.

Natomiast w miejscu, gdzie stał krzyż, ktoś ułożył ze zniczy znak krzyża i postawił sztuczne kwiaty. Obok, na brzozie, na sporej wysokości, ktoś przymocował solidnie zbudowaną kapliczkę, w której za szybą jest krzyż z wizerunkiem Jezusa. Jak jednak widać, te elementy nie są już zarzewiem kłótni, nikt nie domaga się usunięcie kapliczki z drzewa. Jest spokój.

ZOBACZ TAKŻE: 60SekundBiznesu - o sytuacji na rynku pracy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie