Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były sędzia z Lublina skazany przez sąd w Stalowej Woli za jazdę z promilami

Marcin RADZIMOWSKI
Sąd uznał, że sędzia mając 3,4 promila alkoholu kierował autem, później wyzywał policjantów, a jednego uderzył.

Aż cztery i pół roku trzeba było czekać na wyrok (póki co nieprawomocny) w zwykłej na pozór sprawie dotyczącej kierowania samochodem po alkoholu. Oskarżonym nie był jednak zwykły Kowalski, lecz Włodzimierz K. - sędzia w stanie spoczynku Sądu Okręgowego w Lublinie. 63-letni prawnik wczoraj przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli usłyszał wyrok skazujący.

Oskarżycielem publicznym w tej sprawie była prokuratura w Kraśniku (województwo lubelskie), a sprawę rozpoznał sąd w Stalowej Woli, który został wskazany przez Sąd Najwyższy. Oskarżony Włodzimierz K. pracował bowiem jako sędzia SO w Lublinie i pozostawał w kontaktach zawodowych z sędziami okręgu lubelskiego. Dlatego też tamtejsi sędziowie wyłączyli się z rozpoznania sprawy.

ZAWIESZONE POSTĘPOWANIE

Do czasu uzyskania prawomocnego wyroku w sprawie karnej (od wczorajszego nieprawomocnego wyroku SR w Stalowej Woli obrońca oskarżonego niewątpliwie wniesie apelację), zawieszono toczące się przeciwko Włodzimierzowi W. przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku postępowanie dyscyplinarne. Sprawa zbadana zostanie pod kątem uchybienia godności urzędu. Najsurowszą grożącą karą jest utrata uposażenia sędziego w stanie spoczynku (kilka tysięcy złotych) i przejście na zwykłą emeryturę.

Oba postępowania - zarówno karne jak i dyscyplinarne, prowadzone są tak długo, gdyż oskarżony co rusz przedkładał zwolnienia lekarskie. Z tego powodu blisko rok trwała sama procedura uchylenia sędziemu immunitetu (by mógł odpowiadać przed sądem), stracił go w październiku 2010 roku decyzją sądu dyscyplinarnego. Utrzymał ją Sąd Najwyższy w styczniu 2011 roku.

Sam sędzia nie przyznawał się do stawianych mu przez prokuraturę trzech zarzutów. Oskarżony został o trzy czyny: kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu, naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji oraz znieważenia dwóch funkcjonariuszy.

Cała sprawa sięga swym początkiem 16 listopada 2009 roku. Tego dnia jedną z jednokierunkowych ulic w Kraśniku kierowca rovera jechał pod prąd, zmuszając prawidłowo jadących innymi autami do "ucieczki" na pobocze. Kierujący roverem stwarzał poważne zagrożenie dla innych. Policję powiadomił jeden z mieszkańców miasta, który widział i wskazał funkcjonariuszom dom, do którego po zatrzymaniu auta i wyjściu z niego, wszedł kierowca rovera.

UDERZYŁ POLICJANTA

Prokuratura ustaliła, że kierowca był agresywny, dwukrotnie uderzył interweniującego policjanta w głowę oraz wulgarnie wyzywał obu funkcjonariuszy. Wymachiwał także służbową legitymacją sędziego sądu okręgowego. Włodzimierz K. odmówił badania alkomatem, dlatego został przewieziony do szpitala na pobranie krwi. Analiza wykazała, że miał wówczas w organizmie 3,4 promila alkoholu.

Sędzia w stanie spoczynku już od początku stwarzał problemy prokuraturze, nie stawiał się na wezwania prowadzącego śledztwo, dlatego zarzuty zdołano mu przedstawić dopiero po wielu miesiącach. Wcześniej prokurator uzyskał prawomocny nakaz zatrzymania podejrzanego i doprowadzenia go przez policję. By zachować resztki godności Włodzimierz K. sam zgłosił się do śledczych.

Proces w sprawie karnej przeciwko sędziemu ruszył w Stalowej Woli pod koniec września ubiegłego roku. Wczoraj zapadł wyrok, póki co nieprawomocny. Sąd uznał oskarżonego winnego wszystkich trzech zarzucanych mu czynów i skazał go na karę łączną - nakaz zapłaty 6 tysięcy złotych grzywny, jednocześnie orzekając zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez pięć lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie