Ks. dr Stanisław Koczwara, rodem ze Stalowej Woli, stracił posadę adiunkta na Wydziale Teologii w Katedrze Historii Kościoła na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. - To konsekwencja odebrania księdzu misji kanonicznej przez abp. Józefa Życińskiego za nauczanie niezgodne z papieską wizją Kościoła i antysemickie wypowiedzi - powiedziała rzecznik prasowy KUL Beata Górka.
Ks. Koczwara był już dwa lata temu upominany przez apb. Życińskiego, piastującego funkcję Wielkiego Kanclerza KUL. Zrezygnowano też z niego jako wykładowcy w lubelskim seminarium duchownym. Miał również zakaz głoszenia kazań w kościele akademickim KUL. Głosił je okazyjnie w Stalowej Woli - w kaplicy uniwersyteckiej i w kościele św. Floriana.
Ks. Jan Kozioł, proboszcz parafii św. Floriana w Stalowej Woli, rozpływa się w komplementach na temat ks. Koczwary. - Często do nas przyjeżdża, jest lubiany, wesoły. Ostatnio był przed dwoma dniami, wiedział, że w jego sprawie zapadną ważne decyzje, prosił nas o modlitwę. Szczegółów konfliktu nie znam, ale wszyscy są za Stasiem na uczelni, profesorowie i studenci - uważa proboszcz. - Czasami coś na Żydów powiedział - przyznał.
W obronę bierze księdza jego znajomy, zastrzegający sobie nazwisko: - Nie ma obowiązku kochać Żydów, tak jak kiedyś był zapisany w konstytucji obowiązek miłości do Związku Radzieckiego. A może Stanisław ma do Żydów jakiś uraz, bo mu zrobili krzywdę? - mówi. Usprawiedliwia go także za wsparcie, jakie udzielił ks. Jankowskiemu z gdańskiego kościoła.
Z rozprawienia się abp. Życińskiego z ks. dr. Koczwarą ucieszony jest kolejny rozmówca, także zastrzegający sobie anonimowość: - Bogu niech będą dzięki! - krzyknął uradowany. - Bo kiedy słuchałem kazań ks. Koczwary doznawałem niechrześcijańskich uczuć - przyznał.
Jak sobie przypomina, miał okazje słuchać kazań ks. Koczwary w kaplicy uniwersyteckiej i w kościele św. Floriana. - W sumie ze trzy razy - szacuje. - To, co usłyszałem, wywoływało u mnie wściekłość i rozpacz. To było zaprzeczenie ustaleń II Soboru Watykańskiego. W tych kazaniach było wiele manipulacji i powrotu do czasów Wielkiej Inkwizycji sprzed Soboru Trydenckiego. Walczyłem ze sobą, czy podejść i powiedzieć księdzu, co myślę o jego kazaniach, dziś żałuję, że tego nie zrobiłem - powiedział.
Jakie konsekwencje?
Czy kiedy ks. Koczwara przybędzie do rodzinnej Stalowej Woli, będzie mógł odprawić tutaj mszę? - Tak - nie ma wątpliwości ks. Kozioł. Inny duchowny, którego poprosiliśmy o opinię, wyjaśnił, że ksiądz, któremu odebrano misję kanoniczą może odprawiać msze, ale nie może nauczać w kościele, głosić kazań, katechizować i wypowiadać się oficjalnie w imieniu Kościoła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?