- Jestem tu po raz ostatni - powiedział Jerzy Hausner w Stalowej Woli. Na zdjęciu obok prezydenta Andrzeja Szlęzaka.
(fot. Z. Surowaniec)
Czterystu przedstawicieli zakładów energetycznych Podkarpacia pojawiło się wczoraj w Rzeszowie przed budynkiem, gdzie z udziałem ministra Jerzego Hausnera odbywała się dyskusja nad narodowym planem rozwoju na lata 2007-2013. Energetycy, którzy nie chcą być przyłączeni do lubelskiego holdingu, dostali się także do sali obrad z flagami oraz transparentami. Na jednym z transparentów widniało jednak hasło: "Jesteśmy za planem Hausnera".
- Dla nas istotny jest fakt, że mogliśmy bezpośrednio panu premierowi złożyć wstępną koncepcję powołania Energetyki Podkarpackiej. Musimy teraz przedstawić taki biznesplan, z którego wynikać będzie, że ten podmiot jest potrzebny i obroni się sam - mówił wczoraj marszałek Leszek Deptuła. Jednym bowiem z głównych zarzutów przeciwko powołaniu EP jest argument, że po 2007 roku, kiedy w Polsce będą mogły funkcjonować firmy innych państw unijnych, mała spółka podkarpacka nie podoła silnej konkurencji.
- Związkowcom zadałem dziś jedno pytanie: kiedy otrzymam biznesplan. Padł termin 18 lutego. Czekam więc - podkreślał na konferencji prasowej Jerzy Hausner. - Mnie przedstawiono koncepcję, trzeba jednak opracować ją w szczegółach, ja nie mogę opierać się o intencję. Ja muszę zobaczyć dokument, który jest podstawą profesjonalnych rozmów o podejmowaniu decyzji właścicielskich. Nie można ich podejmować w oparciu o wyobrażony stan funkcjonowania firmy. Trzeba zobaczyć biznesplan i wszystkie elementy takiego przedsięwzięcia. Następnie muszą być zrobione kontranalizy. Jeżeli to wytrzyma próbę, dopiero wtedy będzie można dojść do decyzji politycznych, kiedy rząd zmieni decyzję, nie na odwrót - podkreślał.
Dla pracowników sektora na Podkarpaciu najważniejsza była jednak informacja, że wstrzymane zostało tworzenie grupy L-6 do chwili rozpatrzenia konkretnej propozycji Energetyki Podkarpackiej.
* * *
Po południu wicepremier Hausner pojawił się w Stalowej Woli. - To moja pożegnalna wizyta - powiedział. Jednak nie chodziło tylko o sentymenty. Miasto oczekuje rządowego wsparcia dla inwestycji. Hausner potwierdził, że nie ma zagrożenia dla obiecanych 5 milionów złotych na budowę drogi przez teren Huty Stalowa Wola, która ma umożliwić wykupienie działek i hal zbędnych spółce. - Pieniądze na drogę są w drodze - zapewnił.
Miasto chce także, aby wylesianie, czyli wycinanie lasów pod inwestycje, nie wiązało się z olbrzymimi kosztami, które sprawiają, że nieopłacalne stają się pomysły na wykorzystywanie terenów pod działalność gospodarczą.
I wreszcie kolejnym ważnym tematem jest rozbudowa szpitala o pawilon, gdzie powstałyby blok operacyjny i pracownia hemodynamiki (diagnozowanie i leczenie chorób wieńcowych i serca). Pierwszy, surowy etap budowy kosztuje 27 mln zł. Szpital ma 12 mln zł, liczy na otrzymanie 15 mln zł wsparcia. Marszałek nie ma na to pieniędzy. I tu właśnie jest rola Hausnera, który może pomóc w otrzymaniu pieniędzy, jakie są, ale do tej pory nie zostały wykorzystane. Chodzi o ich przesunięcie. - Czekam na pisemne wystąpienie marszałka - usłyszeli dziennikarze od wicepremiera.
Na koniec wizyty Jerzy Hausner pojechał do HSW, gdzie trwa proces sprzedaży spółek metalurgicznych. Ocenił, że huta coraz lepiej sobie radzi, o czym świadczą coraz mniejsze zaległości finansowe, jakie ma wobec miasta.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?