Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywa zgoda

/ZS/
Prezydent Andrzej Szlęzak zapewnił wczoraj, że nie będzie taryfy ulgowej dla urzędników, którzy dopuścili się bezprawia.
Prezydent Andrzej Szlęzak zapewnił wczoraj, że nie będzie taryfy ulgowej dla urzędników, którzy dopuścili się bezprawia. Z. Surowaniec

Sfałszowanie podpisu kobiety mieszkającej z córką w trzypokojowym mieszkaniu komunalnym umożliwiło wyeksmitowanie jej i przeniesienie do mieszkania jednopokojowego. Po czterech latach od tego wydarzenia prokuratura postawiła zarzut dwóm pracownikom - Urzędu Miasta i Zakładu Administracji Budynków.

- Miasto wystąpi w tej sprawie w sądzie jako pokrzywdzone. Chcemy pokazać, że nie będziemy tolerować takich działań ludzi odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa - powiedział prezydent Andrzej Szlęzak na zwołanej wczoraj konferencji prasowej. Na razie pracownicy, którym zarzuca się rozporządzenie majątkiem z niekorzyścią dla jednej osoby, pracują na swoich stanowiskach.

Wydarzenie miało miejsce w 2001 roku. Kobieta, będąca głównym najemcą trzypokojowego mieszkania komunalnego, zadłużonego na 10 tysięcy złotych, wyraziła ustnie zgodę na darowanie długu w zamian za zamianę mieszkania na mniejsze. Nie godziła się na to jej córka. W końcu kobieta wycofała się z pomysłu na zamianę.

Tymczasem pojawił się dokument, na którym kobieta rzekomo godzi się na zamianę mieszkania, parafując to swoim podpisem. Najemca jednopokojowego mieszkania reguluje dług, jaki narósł na trzypokojowym mieszkaniu. Pewnego dnia zjawiają się więc w domu u kobiety funkcjonariusze Straży Miejskiej i eksmitują ją do mniejszego mieszkania. Jej mieszkanie zajmuje lokator mniejszego lokalu.

Interwencje pokrzywdzonej kobiety u prezydenta miały taki skutek, że poradził jej złożenie doniesienia do prokuratury. Prokuratura najpierw umorzyła śledztwo, a po odwołaniu się kobiety od tej decyzji ponownie się nią zajęła. Powołani dwaj grafolodzy zgodnie stwierdzili, że sfałszowano jej podpis.

Jak powiedział prezydent Szlęzak, dwaj urzędnicy zaprzeczają, że mieli coś wspólnego z fałszerstwem. - Także poszkodowana nie jest do końca wiarygodna, ale to nie zmienia faktu, że ponad wszelką wątpliwość doszło do sfałszowania podpisu - uważa prezydent.

- Wystąpię w sądzie jako poszkodowany, bo muszę się liczyć z tym, że kobieta wygra sprawę i miasto będzie musiało ponieść skutki przywrócenia pokrzywdzonej mieszkania, jakie miała przed nielegalną eksmisją - tłumaczy prezydent dziennikarzom.

OSOBIŚCIE U PREZYDENTA

Rocznie w mieście dochodzi do kilkunastu zamian mieszkań komunalnych. Od kiedy wyszło na jaw sfałszowanie podpisu głównego najemcy, prezydent podpisuje zgodę na zamianę dopiero wtedy, kiedy najemcy obu lokali osobiście stawią się przed nim i potwierdzą zgodę na ten fakt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie