Piotr Maciejak ze Stalowej Woli padł ofiarą błędu, jaki popełniła Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie. Przez zaniżoną ocenę z języka polskiego chłopiec nie zdał matury i nie został dopuszczony do rekrutacji na studia w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, gdzie wstępnie pomyślnie przeszedł badania. Już po zakończeniu rekrutacji, Piotr dostał świadectwo dojrzałości z prawidłowo wypisaną podwyższoną oceną. Po interwencji "Echa Dnia" dyrektor komisji próbuje pomóc chłopcu dostać się na uczelnię.
Piotr jest absolwentem liceum w klasie o specjalności matematyczno-informatycznej w Zespole Szkół Nr 1 im. gen. Sikorskiego przy ul. Hutniczej. - Miałem średnie wyniki w nauce - przyznaje. Jednak był jedynym w klasie, który nie zdał nowej matury. Zanim dowiedział się, że oblał maturę, przeszedł w Rzeszowie i Przemyślu pozytywnie badania niezbędne do przyjęcia do wrocławskiej Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych. Uczelnia poinformowała go nawet, że wstępnie został zakwalifikowany na studia.
Jednak kiedy się okazało, że z pisemnego egzaminu z języka polskiego otrzymał 29 proc. punktów (minimum to 30 proc. punktów) jasne się stało, że oblał maturę. A że - jak wspomina - był pewny, że zdał maturę, odwołał się do komisji egzaminacyjnej i złożył wniosek o wgląd do ocenionej pracy. Jednak sekretarz komisji rekrutacyjnej wrocławskiej uczelni płk Krzysztof Dudek nie chciał warunkowo dopuścić Piotra do egzaminu, który polegał na teście sprawnościowym i rozmowie.
Kiedy Okręgowa Komisja Egzaminacyjna przysłała Piotrowi pismo, w którym wyjaśniła, że "wynik egzaminu maturalnego ustalony przez komisję jest ostateczny", chłopiec stracił wiarę w sens odwołania. - Złożyłem wniosek o dopuszczenie do maturalnego egzaminu poprawkowego i myślałem o wyjeździe do pracy do Anglii, gdzie jest kuzyn - przyznaje. Na studia miał zdawać za rok.
Tymczasem we wtorek rano przyszedł kurier i wręczył Piotrowi kopertę od Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Było w niej świadectwo dojrzałości, na którym wystawiona była ocena 54 proc. punktów z pisemnego egzaminu z języka polskiego. To prawie dwa razy więcej niż na pierwotnym świadectwie! Chłopiec zdał maturę, tylko było już za późno na dostanie się na studia.
- Wewnętrzny system kontroli wykrył błąd w ocenie wystawionej na świadectwie - przyznał Marek Legutko, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Podczas wczorajszej rozmowy z nami obiecał, że natychmiast skontaktuje się z wrocławską uczelnią, a w razie konieczności będzie szukał wsparcia także u ministra edukacji, który obiecał interweniować w podobnych przypadkach.
Po pół godzinie dyrektor Legutko zadzwonił do redakcji "Echa Dnia", gdzie na efekty interwencji czekał Piotr i powiedział chłopcu, że po rozmowie z władzami wrocławskiej uczelni "ostrożnie można liczyć, że sprawa będzie pozytywnie załatwiona" - jak to określił. - W jakim terminie, bo to dla mnie ważne? - zapytał chłopiec. Usłyszał, że "nie wiadomo". Mimo wielu prób kontaktu z przewodniczącym komisji rekrutacyjnej wrocławskiej uczelni, nie udało nam się z nim wczoraj porozmawiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?