Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie terroryzuj już chorych!!!

/TDM/
W ciągu tygodnia już drugi raz ktoś zadzwonił do szpitala w Stalowej Woli z informacją o podłożeniu bomby.
W ciągu tygodnia już drugi raz ktoś zadzwonił do szpitala w Stalowej Woli z informacją o podłożeniu bomby. S. Czwal

To już nie są tylko głupie żarty. W ciągu niecałego tygodnia dwa razy szpital powiatowy w Stalowej Woli został postawiony w stan najwyższej gotowości. W obu przypadkach anonimowy rozmówca informował o podłożeniu bomby. Fałszywy bombiarz naraża pacjentów na niepotrzebny stres, a ciężko chorych nawet na śmierć. Kiedy skończy się ten koszmar?

Tak, jak w ubiegły wtorek anonimowy rozmówca zadzwonił do pogotowia ratunkowego i poinformował o podłożeniu bomby.

- Kilka minut przed godziną 20 dyspozytorka pogotowia odebrała telefon z informacją, że w budynku szpitala jest bomba i należy natychmiast ewakuować cały budynek - informuje Marek Niemiec, pełniący obowiązki ordynatora oddziału ratunkowego w szpitalu w Stalowej Woli. - W takich przypadkach informujemy o zaistniałej sytuacji dyrektora, policję, straż pożarną oraz starostę i ordynatorów oddziałów.

Po przeanalizowaniu zarejestrowanej rozmowy dyrektor zarządził przeszukanie szpitala. Przyjechali policyjni pirotechnicy oraz dodatkowe siły ochrony szpitala. Tak, jak poprzednio okazało się, że w szpitalu nie ma bomby.

- To przerażające, że ktoś szasta życiem naszych pacjentów. Taka ewakuacja mogła pociągnąć za sobą u ciężko chorych pacjentów pogorszenie stanu zdrowia, a w niektórych przypadkach doprowadzić do śmierci - mówi Marek Niemiec. - Wczoraj złożyliśmy doniesienie o popełnieniu przestępstwa, poprzez narażenie ludzi na ryzyko śmierci, kalectwa, czy pogorszenia stanu zdrowia. Mamy nadzieję, że te osoby, a raczej terroryści będą szybko ujawnione i ukarane.

Policja nie chce łączyć obu alarmów o podłożeniu bomby i niechętnie udziela jakichkolwiek informacji.

Nadkomisarz Zbigniew Markut z komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli: - Mogę potwierdzić, że w poniedziałek anonimowa osoba zadzwoniła do pogotowia ratunkowego z informacją o bombie. W dwóch sprawach o podłożeniu bomby prowadzimy intensywne czynności operacyjne, a przy obecnej zaawansowanej technice jest spora szansa na znalezienie osoby dzwoniącej do szpitala, ale w tej chwili za wcześnie o tym mówić.

TAM ZŁAPALI FAŁSZYWYCH BOMBIARZY

Przypadki anonimowych telefonów z Polski o podłożeniu bomby, wskazują że złapanie sprawcy to niekiedy kwestia kilku dni lub nawet godzin. Pod koniec lipca policjanci z Warszawy potrzebowali niespełna godziny, aby zatrzymać sprawcę "głupiego żartu", informującego o podłożeniu materiału wybuchowego w Galerii Mokotów. Młody, dziewiętnastoletni chłopak zdzwonił z budki telefonicznej i już po kilkudziesięciu minutach był już zatrzymany przez policjantów i przedstawiono mu zarzuty. Podobny los spotkał "bombiarza" z Częstochowy, który informował o fałszywym podłożeniu bomby na lotnisku w Pyrzowicach i na Jasnej Górze. On też został zatrzymany i trafił na "dobry początek" za kratki na trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie