Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raz do tyłu, raz do przodu

Zdzisław SUROWANIEC
Po zmianie czasu na zimowy zmrok zapada wcześniej i automatycznie zapalają się lampy przy ulicach i na placach.
Po zmianie czasu na zimowy zmrok zapada wcześniej i automatycznie zapalają się lampy przy ulicach i na placach. Z. Surowaniec

No i po raz kolejny przeszliśmy na czas zimowy. Z soboty na niedzielę oficjalnie przestawiliśmy zegarki z godziny drugiej na trzecią. Nazwane to zostało "odwołaniem czasu środkowoeuropejskiego letniego i powrót do czasu środkowoeuropejskiego". Nie brakowało przy tym głosów - po co nam ten zabieg?

Czas zmieniany jest w 71 krajach na świecie. Z wyliczeń ekspertów wynika, że cofanie wskazówek zegarów o godzinę przynosi rocznie oszczędności energii równe poborowi prądu przez jeden dzień. I to tyle zysków z operacji przestawiania zegarów. Czas letni wprowadzony zostanie w przyszłym roku z 25 na 26 marca, kiedy przesuniemy wskazówki zegara o godzinę do przodu. Czyli przez pięć miesięcy będzie trwał czas zimowy i znowu powtórzona zostanie operacja, którą tym razem kosztować nas będzie godzinę snu mniej.

- Czy przestawianie zegarów ma sens? Ciężko mi na to odpowiedzieć. Nie zastanawiałem się nad tym - taką opinię usłyszeliśmy od dyżurnego ruchu w Elektrowni Stalowa Wola. Zdziwiło nas to, bo gdzie jak gdzie, ale tam to powinni wiedzieć, jaki to ma skutek.

Efektem przestawienia zegarów jest zamieszanie na kolei. Pociągi międzymiastowe musiały godzinę stać na stacjach, aby o wyznaczonej w rozkładzie jazdy porze dojechać w zaplanowane miejsce. - Nas jak raz to nie dotyczy, bo w tych godzinach nie kursują pociągi międzymiastowe. To ma znaczenie tylko w dużych miastach, na liniach, gdzie jest duże obciążenie ruchem - powiedział naczelnik do spraw przewozów pasażerskich na stacji kolejowej w Stalowej Woli.

W Zakładzie Kuźnia Matrycowa w Hucie Stalowa Wola specjalista odpowiedzialny za energetykę nie widzi sensu wprowadzania zmiany czasu, bo nie ma to żadnego znaczenia na pobór prądu w spółce. - Pracujemy na trzy zmiany, do tego mamy dopasowane taryfy i nie ma mowy o oszczędności związanej z przestawienie zegarów. Tym bardziej, że hale są u nas ciemne, nie mają świetlików i nie ma wpływu oświetlenia dziennego na pobór prądu - stwierdził.

- Bezpośrednich oszczędności z przejścia na czas zimowy nie ma - uważa dyrektor Rejonu Energetycznego w Stalowej Woli, odpowiedzialnego za przesyłanie prądu. Zwraca uwagę, że oświetlenie uliczne włączane jest czujnikami, a to zupełnie nie zależy od tego, jak chodzi zegar. Przypomina, że w domach wychodzący do pracy rano mają po zmianie czasu więcej światła dziennego, ale przecież po powrocie do domu muszą wcześniej zapalać światło.

Przestawienie czasu jest obojętne także dla spółki energetycznej "Enesta", znajdującej się na terenie Huty Stalowa Wola. - Nie odczuwamy zmiany czasu - powiedział nam prezes "Enesty". Przyznał przy tym, że jak zapewniają specjaliści, zmiana czasu przynosi oszczędności, ale w tym przypadku "Enesta" zainteresowana jest sprzedażą jak największej ilości energii.

Jak więc widać z naszej pobieżnej sondy, nie ma zdecydowanych głosów przemawiających za okresową zmianą czasu. Większości dużym przedsiębiorcom jest to obojętne, albo różnice są dla nich tak małe, że aż niedostrzegalne. W telewizji można było nawet usłyszeć komentarz, że zmiana czasu to wymysł z poprzedniej epoki, a oszczędności są pozorne.

Najbardziej zmianę czasu odczuwają małe dzieci, które wpadły w rytm dnia i nocy i nagle są kładzione spać o godzinę później niż do tego przywykły. Jak się już przyzwyczają, to w marcu będą budzone o godzinę wcześniej. A dzieciom najtrudniej wytłumaczyć, że to ma jakiś sens.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie