Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najazd wojów

Joanna PIECHUTA <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Bitwa wzbudzała wiele emocji wśród widzów
Bitwa wzbudzała wiele emocji wśród widzów J. Piechuta
Średniowieczne obozowisko
Średniowieczne obozowisko J. Piechuta

Średniowieczne obozowisko
(fot. J. Piechuta)

Pokazy walk na topory i miecze, palenie osady, dawne śpiewy i obrzędy oraz wiele innych atrakcji mogli zobaczyć uczestnicy pierwszego najazdu Rusi Kijowskiej na Ziemie Lędzian.

Wojowie w pełnej zbroi wzbudzali strach.
Wojowie w pełnej zbroi wzbudzali strach. J. Piechuta

Wojowie w pełnej zbroi wzbudzali strach.
(fot. J. Piechuta)

- Impreza ta rozpoczęła obchody 450 - lecia Radomyśla nad Sanem - mówi Hubert Karwan, dyrektor Gminnego Cen-trum Kultury w Radomyślu. - Kolejną będzie Festiwal Piosenki Pielgrzymkowej.

Od piątku do niedzieli na radomyskiej ziemi, obok stadionu swoje obozowisko rozbili wojowie. Gospodarzem była drużyna wikińsko - słowiańska "Biały Wilk", a gośćmi drużyny z So-snowca, Cieszyna, Kielc. Przez trzy dni mieszkali w samodziel-nie zrobionych namiotach. W kociołkach nad paleniskami go-towali strawy. Wojowie nie byliby sobą, gdyby nie toczyli ze so-bą walk, a tych było wiele. Rozgrzewką przed nimi były kręgi honoru i zdrady. Pierwszy polega na tym, że drużyny ustawiają się w kręgu i w parach walczą ze sobą. Ten, który zostanie tra-fiony uklęka, a zwycięzca czeka na przeciwnika z drugiej pary, i tak do końca, aż zostanie tylko jeden. Natomiast w kręgu zdrady nie obowiązują żadne zasady, może być dwóch na jednego, można uderzać w plecy.

- W tych ćwiczeniach trzeba mieć oczy dookoła głowy i dobra kondycję - mówi Rafał Kutyłowski z drużyny z Sosnowca - Bijemy się na poważnie, nie ma markowanych uderzeń. Każdy ma hełm, kolczugę, pod którą wkłada grubą koszulę, niektórzy mają tak zwaną lamelkę, jest to zbroja z łatek skóry. Walczymy mieczami, toporami i toporami duńskimi o dłuższym stylisku i włóczniami. Do osłony mamy tarcze. Całe uzbrojenie waży około 30 kilogramów. Jeśli ktoś jest dobrze ubrany, to potyczki koń-czą się siniakami i zadrapaniami.

Stroje członków drużyn są robione ręcznie z naturalnych materiałów lnu, wełny, rzadziej jedwabiu. Kolorowe hafty i ob-szywki, czyli krajki to również samodzielna praca.

Wojowie wtajemniczyli wszystkich przybyłych w czasy na-szych przodków. Każdy osobiście mógł przymierzyć zbroję, pomachać mieczem, strzelić z łuku, zwiedzić obozowisko. Naj-większe emocje budziło zdobywanie, a następnie palenie osa-dy. Można było również zobaczyć dawne obrzędy jak na przy-kład ciałopalenie. Członkowie drużyny nieśli zabitego wojownika na tarczy, przed nim szły kobiety z pochodniami, niosły jego miecz i hełm. Ciało zostało złożone na stosie, który następne zapłonął. Obrządkowi towarzyszyły odgłosy bębnów.

Ci, którzy woleli bardziej pokojowe obrzędy mogli posłu-chać śpiewów w wykonaniu dziewczyn z drużyny "Biały Wilk", i nauczyć się dawnych tańców. Natomiast miłośnicy bardziej współczesnych brzmień mogli posłuchać zespołów rockowych: CM, 004, Delusion, Brown - Monstrum, Krusher.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie