Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciało topielca odnalezione

Zdzisław SUROWANIEC <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Na drugim brzegu kanału, przy odnalezionych zwłokach mężczyzny, technik kryminalistyki czeka na przyjazd prokuratora.
Na drugim brzegu kanału, przy odnalezionych zwłokach mężczyzny, technik kryminalistyki czeka na przyjazd prokuratora. Z. Surowaniec

Dopiero ekipa wyspecjalizowanych nurków odnalazła w sobotę rano ciało 60-letniego wędkarza. Mężczyzna utonął w czwartek wieczorem w kanale odprowadzającym do Sanu wodę z Elektrowni Stalowa Wola.

Stalowowolscy policjanci i strażacy jeszcze w czwartek w nocy rozpoczęli poszukiwania topielca. Bez skutku. Akcję wznowiono w piątek. Policja i strażacy przeczesywali bosakiem dno kanału przed wodospadem i przy ujściu kanału do Sanu.

Jednak dopiero penetracja dna przez nurków w sobotę rano pozwoliła znaleźć ciało. Leżało na dnie kanału na głębokości trzech metrów, w zakolu, gdzie woda płynie wolniej, kilkanaście metrów od miejsca, gdzie mężczyzna wpadł do wody.

Nurkami byli młodszy aspirant Mariusz Wydro - kierownik robót nurkowych straży pożarnej w Tarnobrzegu i ubezpieczający go brygadier Mariusz Janeczko z Ośrodka Szkolenia z Niska. Jak nam powiedział aspirant Wydro, rozpoczęli poszukiwania nieco powyżej miejsca, gdzie mężczyzna wpadł do kanału, gdzie woda ma głębokość 70 cm. Doszli do zakola, gdzie kanał ma trzy metry głębokości. Najpierw nurek natrafił na wędkę utopionego mężczyzny, a potem na jego ciało.

Na miejsce zdarzenia przybył prokurator. Pojawiło się wielu gapiów. Mimo tragizmu sytuacji na brzegu kanału kilku wędkarzy łowiło ryby jakby się nic nie stało.

Młodszy aspirant Mariusz Wydro, kierownik robót nurkowych straży pożarnej w Tarnobrzegu:

- Poszukiwania ciała w kanale były wyjątkowo ciężkie. Widoczność wody jest zerowa, ciepła woda powodowała szybkie zmęczenie. Poza tym nurt jest tu szybki, a dno kanału usłane śmieciami, drewnem, odłamkami metali i mnóstwem szkła.

Syn próbował ratować ojca

Jak o tym napisaliśmy w sobotnim "Echu Dnia", mężczyzna wpadł do wody na oczach swojego dorosłego syna. Syn bezskutecznie próbował ratować ojca, który pośliznął się na brzegu, poszedł na dno i już nie wypłynął. Po tym zdarzeniu syn wezwał policję, ale dostał szoku i przewieziony został do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie