Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Order z gwiazdą dla bohaterki

Zdzisław SUROWANIEC <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>

Osiemdziesięcioletnia Alfreda Markowska została doceniona za to, że w czasie drugiej wojny światowej uratowała życie blisko 50 dzieciom pochodzenia romskiego i żydowskiego. Otrzymała od prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski

Mieszkająca teraz w Gorzowie Wielkopolskim Alfreda Markowska w czasie wojny przez jakiś czas przebywała u rodziny w Rozwadowie, dzisiejszym osiedlu Stalowej Woli.

- Pamiętam, że mieszkałam przy głównej ulicy. Moi bracia pracowali na kolei i korzystali z pomocy dobrych Niemców - wspomina. Ale nie pamięta w jakich latach i jak długo mieszkała w Rozwadowie. - Ja jestem niepiśmienna i na takie rzeczy nie zwracałam uwagi - tłumaczy. Zresztą musiała się ukrywać i często zmieniała miejsce pobytu.

Na uroczystości w pałacu prezydenckim we wtorek była bratanica pani Alfredy, mieszkająca w Stalowej Woli Janina Klima. - To było dla nas wielkie przeżycie. Po raz pierwszy ktoś z Romów otrzymał to najwyższe polskie odznaczenie - powiedziała nam pani Janina.

- To odznaczenie jest odznaczeniem za wartości najwyższe, za ratowanie ludzkiego życia w warunkach piekła, jakie naszemu krajowi uczyniła, zgotowała III Rzesza, hitlerowski nazizm - powiedział prezydent Kaczyński.

Na uroczystości obecna była społeczność Romów - także kapela, która zagrała cygańskie piosenki i melodie.

Szukała dzieci

Alfreda Markowska urodziła się w 1926 roku, w wędrownym taborze cygańskim w okolicach Stanisławowa. W 1941 roku jej rodzina została wymordowana przez Niemców, a ona została aresztowana przez nacjonalistów ukraińskich, którzy następnie przekazali ją Niemcom. Po ucieczce z aresztu wraz z mężem przebywała na terenie getta w Lublinie, następnie w Łodzi i w Bełżcu, skąd za każdym razem uciekała, ratując dzieci żydowskie i romskie. Dowiadując się o kolejnych pogromach, odwiedzała okolice straceń w poszukiwaniu dzieci, które przeżyły. Ocalonych przewoziła do "bazy", wyrabiała im fałszywe dokumenty, oddawała naturalnym opiekunom, a inne umieszczała w rodzinach cygańskich lub wychowywała sama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie